Za nami trzeci, nieco bardziej wymagający, etap Tour Down Under 2020. W czwartek triumfował Richie Porte.
W skład ucieczki weszli: Miles Scotson (Grupama-FDJ), Geoffrey Bouchard (AG2R La Mondiale) i Guillaume Boivin (Israel Start-Up Nation). Przez długi czas ich przewaga wynosiła ponad 4 minuty. Ostatecznie kolarze zostali stopniowo złapani. Na ostatnich kilometrach nastąpiły zrywy, a do mety jako pierwszy dojechał Australijczyk – Richie Porte (Trek-Segafredo), który uzyskał czas 3 godzin, 14 minut i 9 sekund i miał 5 sekund przewagi nad rodakiem – Robertem Powerem (Team Sunweb). Podium uzupełnił Simon Yates, który również stracił 5 sekund.
.@richie_porte is in the @SantosLtd Ochre Leader's Jersey after dominating in an epic uphill finish 🥇🚴🏼♂️
RESULTS ➡️ https://t.co/9MZq53wEug#tourdownunder #cycling # pic.twitter.com/rKGIIiY1yI
— Santos Tour Down Under 🚴🚴♀️ (@tourdownunder) January 23, 2020
W tym samym czasie linię mety przekroczył najlepszy z kolarzy CCC – Simon Geschke, który był 8.
REPORT: “I am aiming for a top ten result and that was a good stage to move up on. If I can finish like that on Willunga on Sunday it would already be more than I expected.”
Simon Geschke after climbing to 8th place on #TourDownUnder stage 3.
📝 👉🏼 https://t.co/kApY7ZOfYK pic.twitter.com/FmuEvWy8NU
— Intermarché-Circus-Wanty (@IntermarcheCW) January 23, 2020
Łukasz Wiśniowski był 45., zaś Szymon Sajnok – 116.
Punkty na premiach górskich zdobyli: Porte (16 pkt), Yates (12 pkt), Bennett (8 pkt, Power (6 pkt), Impey (4 pkt) i Dennis (2 pkt).
Na premii przygotowanej przez Hondę triumfował Miles Scotson.
Nie Port tylko Porte, nie Bennet tylko Bennett, ale ogólnie rekordowo mało błędów jak na Ciebie Paweł. Wypadasz z formy!
Od tego roku ruszam z kolarstwem od początku roku, więc będzie dobrze!