Przy okazji premiery książki o Talancie Dujszebajewie portal polski-sport.pl postanowił zadać kilka pytań byłemu kapitanowi reprezentacji i ikonie polskiego szczypiorniaka Sławomirowi Szmalowi.
Maciej Romaniuk: Co Pan sądzi o inicjatywie wydania książki o Talancie Dujszebajewie i organizacji takiego spotkania?
Sławomir Szmal: Mam nadzieję, że to będzie służyło popularyzacji naszej dyscypliny sportu.
MR: Kilka słów o Trenerze?
Sławomir Szmal: Jest to znana postać w świecie piłki ręcznej. Człowiek bardzo ambitny, nie da się ukryć, że jest cholerykiem. Bardzo często podczas meczów widać jego zachowanie, jak żyje na ławce, jak krzyczy, ale jest to osoba, która bardzo dba o to, żeby atmosfera w drużynie była pozytywna i widać, że to również ma wpływ na wyniki sportowe.
MR: Powiedział Pan, że takie spotkania i takie inicjatywy są w stanie spopularyzować piłkę ręczną w Polsce, w jakim stopniu?
Sławomir Szmal: To jest jedna z rzeczy oczywiście. Największa popularyzacja następuje poprzez osiągane wyniki, a oczywiście brzydko mówiąc, jeżeli o tobie mówią, to stajesz się popularny i to jest również ważna część dla naszej dyscypliny.
MR: Czy wyniki reprezentacji wpłynęły na poziom piłki ręcznej w Polsce, dzięki czemu szczypiorniak w naszym kraju rozwija się i mamy coraz więcej młodych talentów?
Sławomir Szmal: Na pewno mieliśmy taki okres, gdzie nasza dyscyplina nie cieszyła się dużą popularnością. Pamiętam za swoich czasów, kiedy w piłkę ręczną grało mało ludzi. W tym momencie, patrząc na to jak jesteśmy rozpoznawalni, z racji tego ile dzieciaków uprawia naszą dyscyplinę, to już jest pozytyw. Ważną rzeczą jest, aby nie poprzestać na tym i dalej się rozwijać.
MR: Związek postawił przed trenerem Dujszebajewem cel Tokio 2020. Myśli Pan, że przed tymi Igrzyskami stać nas jeszcze na jakieś sukcesy?
Sławomir Szmal: Czy stać nas? Każdy by sobie tego życzył. Tu trzeba mieć cierpliwość, odgrywa ona ważną rolę. Tworzony jest nowy zespół i potrzebuje on czasu, żeby rozegrać sporo meczów, dojść na wysoki poziom. Ten zespół potrzebuje ludzi ambitnych, żeby nie poprzestali na jednym meczu, jednym turnieju, a chcieli się rozwijać podczas każdej imprezy i przede wszystkim walczyli dla swojego kraju.
MR: Jeżeli jesteśmy przy reprezentacji, to jakby ocenił Pan ostatnie Mistrzostwa Świata?
Sławomir Szmal: Patrząc na miejsce nie można być w pełni zadowolonym. Jeżeli chodzi o grę chłopaków, to było dużo pozytywnych aspektów. Chociażby pierwszy mecz z Norwegią, która dostaje dziką kartę i gra jako drużyna, która tak naprawdę nie powinna brać udziału w takiej imprezie, a zdobywa srebrny medal i ten mecz pokazał, że jesteśmy w stanie z tymi najlepszymi grać naprawdę na wysokim poziomie. Jak pamiętamy tam decydowały się losy meczu w ostatnich dziesięciu minutach i to mogło pójść tak w jedną, jak i w drugą stronę. Z innymi zespołami może nie podobnie, ale wynik był na takiej szali, ze mogliśmy starać się powalczyć o zwycięstwo, więc ja widzę to pozytywnie.
Ze Sławomirem Szmalem rozmawiał Maciej Romaniuk.