W dniu dzisiejszym rozegrano kwalifikacje do pierwszego po mistrzostwach świata indywidualnego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Mimo niesprzyjających warunków (duże opady śniegu), Polacy w komplecie przebrnęli kwalifikacje.
Nasi reprezentanci pokazali się z dobrej strony. Trzeba przypomnieć, że po ich skokach Murańka i Żyła – sędziowie obniżali rozbieg. Jako pierwszy z naszych kadrowiczów usiadł na belce Klimek Murańka. Mimo iż skakał w trudnych warunkach, osiągnął identyczną odległość 125 metrów jak prowadzący wcześniej w konkursie Cene Prevc. Polak nie prowadził jednak w konkursie gdyż przy lądowaniu usiadł na nartach. Skok ten pozwolił mu na zajęcie 3 miejsca.
Jako następny pokazał się Jan Ziobro i podobnie jak kolega z reprezentacji on również uzyskał bardzo dobry wynik. Młody chłopak z Rabki skoczył bardzo dobrze 126,5 metra i w odróżnieniu do Klimka pięknie wylądował. Bardzo dobre noty pozwoliły mu na objęcie prowadzenia w konkursie.
Jako ostatni, który musiał się kwalifikować skoczył Piotrek Żyła ale ten w odróżnieniu do skoczków skaczących bezpośrednio przed nim odpalił prawdziwą bombę i skoczył zaledwie metr bliżej niż wynosi punkt krytyczny na Salpausselce. Osiągnął bardzo dobry wynik 129 metrów i tylko skaczący po nim norweg Anders Jacobsen zdołał poprawić jego wynik (130 metrów). Norweg wygrał kwalifikacje ale Piotr Żyła stracił do niego tylko 0.6 punktu. Ostatecznie Polacy zajęli następujące miejsca Piotr Żyła (2) Jan Ziobro (8) Klemens Murańka (23). Należy jednak pamiętać iż na tak odległą pozycję Klimka miał wpływ aż trzy razy obniżany rozbieg.
Zapewniony udział w konkursie miał 8. w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Kamil Stoch.
Po takim występie powiało optymizmem przed jutrzejszym konkursem drużynowym!
