Za nami już cztery kolejki Ligi Mistrzów EHF, a Nafciarze zamykają tabelę swojej grupy bez dorobku punktowego. Tym razem Orlen Wisła Płock przegrała ze zwycięzcą poprzedniej edycji, czyli Magdeburgiem. Ponownie wicemistrzom Polski do zwycięstwa zabrakło naprawdę niewiele, a mecz zakończył się rezultatem 28:26 dla drużyny z Niemiec.
Liga Mistrzów EHF. Wisła Płock nie ma już miejsca na błędy
Do czwartkowego meczu Wisła Płock podchodziła z nożem na gardle. Nafciarze w tej edycji Ligi Mistrzów przegrali już z FC Porto (23:24), GOG Handbold (26:30) oraz Montpellier HB (28:30). W każdym spotkaniu wicemistrzowie Polski walczyli do końca, ale zawsze byli minimalnie słabsi od swoich rywali.
Sytuacja powtórzyła się także w starciu z Magdeburgiem. Triumfatorzy poprzedniej edycji Ligi Mistrzów wygrali 28:26, tym odskoczyli Nafciarzom na cztery oczka. Wisła Płock wciąż ma na koncie zero punktów i coraz bardziej prawdopodobne, że nie uda jej się zagrać w fazie play-off.
Przy takim bilansie o bezpośrednim awansie do ćwierćfinałów nie ma już mowy. W tym momencie na czele stawki jest FC Barcelona, która ma osiem punktów. Na drugim miejscu plasuje się węgierski Telekom Veszprem. Ten zespół uzbierał sześć oczek. Tylko dwa zespoły od razu zakwalifikują się do ćwierćfinałów. Cztery kolejne powalczą natomiast w play-offach.
Piłkarki ręczne w świetnej formie. Wróciły po pół roku i rozbiły rywalki