Trudna walka Cuprum Lubin na własnym boisku

13 lut 2016, 19:24

W jednym ze starć 17. kolejki zmierzyły się ze sobą: Cuprum Lubin, który prezentuje ciekawą grę w tym sezonie oraz MKS Będzin – ostatnia drużyna w tabeli. Faworytem byli gospodarze, którzy chcieli zrehabilitować się po porażce w poprzedniej kolejce z AZSem Olsztyn. Po niezwykle zaciętym spotkaniu to lubinianie mogli cieszyć się z wygranej. Zdobyli tylko dwa punkty, gdyż mecz zakończył się dopiero po piątym secie.

Początek spotkania był wyrównany (3:3), drużyny szły „łeb w łeb”. Niespodziewanie to będzinianie wyszli na dwupunktowe prowadzenie (5:7). Gospodarze próbowali dogonić rywala, ale różnica nadal się utrzymywała. Gra Cuprum była nerwowa, a zagrywkę zepsuł Możdżonek (7:9). Po kilku zaciętych akcjach nastąpił remis – Pupart wyprowadził punktowy kontratak. MKS zdołał jednak odbudować przewagę, a po błędzie Malinowskiego w ataku trener przyjezdnych wziął czas (12:14). Na drugiej przerwie technicznej goście mieli trzy „oczka” zapasu (13:16). Dobry atak wykonał Włodarczyk, ale równie skuteczny po drugiej stronie siatki był Piotrowski. Gra była zacięta, ze środka punkt zdobył Możdżonek, a z lewej strony mocnym atakiem popisał się Peszko. Natomiast Oczko i Piotrowski postawili podwójny blok, nie pozwalając przebić się lubinianom (18:20). Laane zapunktował po raz kolejny, ale końcówka seta była nerwowa. Ostatecznie po ataku Peszka to MKS wygrał pierwszą partię (23:25).

Rywalizacja od początku drugiego seta był zacięta i wyrównana, skuteczny w ataku był Włodarczyk (2:2). Na środku błąd popełnił Oczko, a lubinianie mieli jeden punkt przewagi (5:4). Po chwili przyjezdni doprowadzili do remisu. Cenną akcję zakończył Włodarczyk, tuż po niej decyzją sędziów Cuprum wyszło na dwupunktowe prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej (8:6). Bardzo dobrze w obronie spisywał się Rusek, a dzięki niemu Malinowski mógł skończyć piłkę (10:7). O czas poprosił MKS Będzin, a tuż po nim punkt zdobył Peszko. Goście nie byli jednak w stanie przeciwstawić się zmotywowanym lubinianom, którzy mieli osiem „oczek”przewagi na drugim czasie technicznym (16:8). Po chwili na środku pomylił się Baczkała, a kolejną akcję skończył Pupart (20:9). Po stronie przyjezdnych skutecznością popisał się Kamiński, który sprytnie ominął blok (22:11). Partia zakończył Możdżonek zdobywając punkt z przesuniętej krótkiej (25:14).

Pierwsi punkt w trzecim secie zdobyli gospodarze, a w ataku spisywał się Pupart (2:0). Po drugiej stronie siatki skuteczny był Laane, ale to lubinianie nadal byli na prowadzeniu (3:2). Po wielu próbach atak w końcu skończył Włodarczyk (5:4), a na pierwszej przerwie technicznej po krótkiej Możdżonka, Cuprum miał dwa punkty przewagi (8:6), która stopniowo się powiększała. Natomiast goście nie byli w stanie zdobyć punktu, a Malinowski mądrze zagrał na lewym skrzydle (12:6). Gospodarze źle przyjęli, a to wykorzystał Kamiński. O czas poprosił Cretu (14:10). To pomogło – lubinianie stali się nie do zatrzymania (18:11). Blokiem popisywał się duet Możdzonek-Bohme, ale w aut kiwnął Włodarczyk (19:13). Mocnym atakiem punkt zdobył Kamiński, ale Cuprum nadal miał ogromną przewagę (22:16). Po najdłuższej akcji w tym meczu kolejne „oczko” zdobył MKS. O drugą przerwę poprosił trener gospodarzy, ponieważ jego zawodnicy popełnili kilka błędów. „Gwoździem” seta zakończył Bohme (25:20).

Na początku kolejnego seta to lubinianie wyszli na minimalne prowadzenie, ale będzinianie szybko doprowadzili do remisu (2:2). Możdżonek został trafiony atakiem Laane, a Kamiński popisywał się skutecznością. Natomiast Włodarczyk kolejny raz obił blok rywala (5:4). Na pierwszej przerwie technicznej to MKS miał jednak trzypunktowe prowadzenie, a Malinowski nie skończył akcji (5:8). Czas pomógł gospodarzom – punktowy blok zdobył Możdzonek i dołożył kolejne „oczko” atakiem (9:10). Spotkanie było dynamiczne, a lubinianie znów zremisowali (12:12). Cuprum zaczęło odrabiać straty, ale w polu serwisowym pomylił się Pupart. Natomiast jego kolega z drużyny, Bohme popisywał się trudnymi zagrywkami, które dały minimalną przewagę gospodarzom (14:13). Pomimo tego, na drugim czasie technicznym to przyjezdni byli na prowadzeniu (14:16). Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie i po chwili znów lubinianie wyrównali (17:17). Kamiński kiwką obił blok Miedziowych i olsztynian mieli dwa punkty przewagi (18:20). Laane zdobył asem serwisowym piłkę setową dla gości, ale została ona obroniona. Finalnie, MKS obił potrójny blok lubinian i wygrał seta (23:25).

Pierwszy punkt w tie-breaku zdobył Pupart i to jego drużyna wyszła na prowadzenie (2:1). Po chwili będzinianie doprowadzili do remisu (3:3). Zapowiadała się emocjonująca końcowa faza spotkania. Pojedynczym blokiem popisał się Wardy na Włodarczyku, ale zagrywkę zepsuł Kamiński. Natomiast szczęśliwą serię zagrywek zdobył Pupart i o czas poprosił DeRocco (6:4). To niewiele pomogło, ponieważ przy zmianie stron gospodarze mieli trzy punkty przewagi (8:5). Dobra dyspozycja Cuprum zmusza trenera gości do wzięcia kolejnej przerwy (11:6). Tuż po niej ataki skończył Włodarczyk, a mecz zakończył Możdżonek (15:7).

Cuprum Lubin – MKS Będzin 3:2 (23:25, 25:14, 25:20, 23:25, 15:7)

MVP: Grzegorz Łomacz

Cuprum Lubin: Malinowski, Kaczmarek, Pupart, Michalski, Rusek, Gorzkiewicz, Böhme, Täht, Gunia, Kryś, Włodarczyk, Romać, Możdżonek, Łomacz

MKS Będzin: Pawliński, Baczkała, Warda, Peacock, Żuk, Kamiński, Peszko, Schamlewski, Laane, Lipiński, Gaca, Oczko, Piotrowski, Żłobecki

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA