Vive Tauron Kielce nie do zatrzymania w tym sezonie

16 lut 2016, 19:54

W spotkaniu inaugurującym 19. kolejkę Superligi mężczyzn, zespół Vive Tauron Kielce podejmował u siebie KPR RC Legionowo. Faworytem byli gospodarze, którzy są liderami tabeli i nie ponieśli jeszcze żadnej porażki. Mecz skończył się zgodnie z przewidywaniami, kielczanie kontrolowali cały jego tok i bezapelacyjnie wygrali 34:20.

Mecz rozpoczął się od udanej interwencji Szmala, ale kielczanie stracili piłkę w akcji ofensywnej. Do czwartej minuty żadna z drużyn nie zdobyła bramki. Tę sytuację przełamał Kasprzak, lecz natychmiast odpowiedział mu Zorman (1:1). Gospodarze zaczęli się stopniowo rozpędzać i po kontrataku Cupicia wyszli na dwubramkowe prowadzenie (3:1). W 7. minucie ten sam zawodnik wykorzystał kolejną szansę, a Strlek dołożył następne trafienie (5:2). Goście mieli problem z ułożeniem poprawnej akcji. Vive stało się nie do zatrzymania, więc o przerwę poprosił trener Legionowa (7:2). To niewiele pomogło, a Paczkowski wzorowo dobił rzut Zormana. Dodatkowo przyjezdni musieli sobie radzić w osłabieniu – karę dostał Buntić.

Po kwadransie spotkania różnica wynosiła już siedem bramek (10:7). Dobrą interwencją popisał się Stojković, który obronił rzut karny, a jego kolega z drużyny, Gawęcki wyróżnił się ładną akcją indywidualną (12:4). To jednak było za mało, aby KPR Legionowo mogło marzyć o remisie. Przebieg spotkania był w pełni kontrolowany przez kielczan, którzy bawili się grą – bramkę z koła zdobył Bielecki. Natomiast Suliński popełnił błąd z prawego skrzydła, a Titow trafił w poprzeczkę (14:6). To nie był dobry dzień zespołu przyjezdnych. Na pięć minut do końca pierwszej części gospodarze prowadzili dziewięcioma bramkami, a przewagę powiększył Aguinagalde (16:7). Po chwili Titow zrehabilitował się i tuż przed gwizdkiem zdobył dwa trafienia (17:10).

Drugą połowę od rzutu zaczął Bielecki, a Strlek wykorzystał kontratak (19:11). W kolejnej akcji Kasprzak dostał podanie na koło i zakończył je bramką. Wykluczony po raz drugi został Buntić. Błąd pojawił się natomiast po stronie gospodarzy – Cupić trafił w słupek. W 36. minucie nastąpił seria niepowodzeń po obu stronach. Najwięcej bramek w drużynie z Legionowa zdobył Titow, który popisał się kolejnym celnym rzutem (19:13), a w 40. minucie dołożył kolejne. Sędzia wykluczył dwóch zawodników z Kielc – Bieleckiego i Chrapkowskiego. To nic nie zmieniło i Paczkowski zdołał zdobyć bramkę (22:15). Nawet podwójne osłabienie nie było w stanie zatrzymać Vive.

W 45. minucie swoją pierwszą bramkę w tym meczu zdobył Kus, ale momentalnie goście przedarli się prawą stroną i pokonali Sego. Przyjezdni nie byli w stanie wygrać tego spotkania, różnica była nie do odrobienia. Dwie bramki pod rząd trafił Reichmann (27:17), a świetnym technicznym rzutem zabłysnął Buntić. Przyjezdni nie mogli skończyć żadnej akcji przez pięć minut, a także byli zmuszeni grać w osłabieniu w końcówce meczu – karę dostał Mochocki. Trudną sytuację przełamał Prątnicki – zdobył bramkę z biodra (31:18). Tymczasem efektownym zagraniem popisał się Aguinagalde. Bardzo dobrze spisywał się w tym spotkaniu Reichmann, który w ostatniej minucie powiększył przewagę kielczan o dwie bramki (34:20).

Vive Tauron Kielce – KPR RC Legionowo 34:20 (17:10)

Vive Tauron Kielce: Szmal, Sego, Vujović, Jurecki, Reichmann, Chrapkowski, Kus, Aguinagalde, Bielecki, Jachlewski, Strlek, Buntić, Paczkowski, Zorman, Fąfara, Cupić

KPR RC Legionowo: Krekora, Ignasiak, Bożek, Prątnicki, Mochocki, Suliński, Kasprzak, Kowalik, Stojković, Titow, Płócienniczak, Brinovec, Gawęcki, Twardo

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA