Mistrz świata z Innsbrucka okazał się najlepszy na 7. etapie Vuelta a Espana 2019. Czas Hiszpana z grupy Movistar wyniósł cztery godziny, trzydzieści cztery minuty i jedenaście sekund. Na pochwały zasługuje Rafał Majka, który awansował w klasyfikacji generalnej wyścigu.
Dzisiejsza potyczka miała zdecydowanie górski charakter. Dość powiedzieć, że etap obfitował w pięć górskich premii, z czego ostatnia usytuowana była na mecie. Za zwycięstwo na etapie kolarz otrzymywał dodatkowo 10 punktów do klasyfikacji górskiej, której wciąż przewodzi Angel Madrazo Ruiz posiadający w swoim dorobku 29 punktów.
Tuż po starcie kolarze atakowali, lecz ich próby kończyły się powrotem do peletonu. Ostatecznie w ucieczkę udali się: Gianluca Branbilla (Trek-Segafredo), Philippe Gilbert (Deceuninck – Quick Step), Sergio Henao (UAE Emirates), Sebastian Henao (Ineos), Quentin Jauregui (AG2R), Stephane Rosetto (Cofidis), Michael Storer (Sunweb), Jelle Wallays (Lotto Soudal), Tomasz Marczyński (Lotto Soudal) i Cyril Barthe (Euskadi-Murias).
Uciekinierzy na swoją korzyść przesądzili o wynikach pierwszych czterech premii górskich. Dwie nieparzyste punktowane były za 3, zaś na drugiej i czwartej triumfator zyskiwał 5 pkt bonifikaty. Zwycięzcami tych premii trzykrotnie okazał się Kolumbijczyk – Serio Henao, zaś raz najlepszym był Polak – Tomasz Marczyński.
Oprócz tego kolarzom ścigającym się przed peletonem udało się zgarnąć dodatkowe sekundy na premii lotnej, w której zwyciężył Belg – Jelle Wallays.
Niesamowicie ciekawie rywalizacja przebiegała w drugiej części stawki. Swoje problemy miał jadący w czerwonym trykocie, Belg – Dylan Teuns (Bahrain-Merida).
Do połączenia sił, a właściwie nowego przetasowania doszło na finałowym podjeździe. Jako pierwsi po wygraną etapową ruszyli Gilbert, Brambilla oraz kuzyni Henao. Ostatecznie ich akcja nie powiodła się, a kilka kilometrów przed metą nową akcję zawiązał Nairo Quintana. W pogoń za Kolumbijczykiem udali Roglić (Jumbo-Visma), były lider Vuelty – Lopez Moreno (Astana), późniejszy zwycięzca etapu – Valverde, jak również nasz faworyt – Rafał Majka.
Ostatecznie na solo wyskoczył Valverde, za którym przyjechał Słoweniec – Primoz Roglić (ten sam czas), a także dwaj Kolumbijczycy – Miguel Angel Lopez Moreno i Nairo Quintana (sześć sekund straty). W finałowej pogoni nie uczestniczył Majka, który chcąc pozostawić sobie więcej sił dojechał na metę ze stratą czterdziestu dwóch sekund. Czołową dziesiątkę zamknęli: Jon Izauguirre (Astana), Tadej Pogacar, Fabio Aru (obaj UAE Emirates), George Bennett (Jumbo-Visma), Oscar Rodriguez Garaicoechea (Euskadi Basque Country–Murias).
Tym samym liderem klasyfikacji łącznej znów zostaje Lopez, którego czas wynosi dwadzieścia osiem godzin, dziewiętnaście minut i trzynaście sekund.
Na 5. pozycji sklasyfikowany jest Majka tracący do najlepszego minutę i pięćdziesiąt osiem sekund. Dylan Teuns spada na 18. lokatę.
Wśród kolarzy CCC najlepiej poradził sobie Ptrick Bevin. Australijczyk zajął 70. pozycję.
Pozostali Polacy nie spisali się rewelacyjnie. Godnym zauważenia jest występ Pawła Poljańskiego, który mimo bardzo dobrej jazdy w czwartek zdołał przyjechać na 45. miejscu. 78. był Marczyński, zaś w drugiej setce rywalizację zakończyli Sajnok i Bernas.