Rafał Majka (BORA-hangrohe) znalazł się w licznej ucieczce i do ostatnich metrów walczył o zwycięstwo podczas trzynastego etapu Vuelta a Espana. Polak ostatecznie minął linię mety jedynie za Oscarem Rodriguezem (Euskadi-Murias).
Już chwilę po starcie przed peletonem uformowała się 32-osobowa ucieczka, w której znaleźli się m.in. Dylan Teuns (BMC Racing), Luis Angel Mate (Cofidis), Benjamin King (Dimension Data), Bauke Mollema (Trek-Segafredo), Oscar Rodriguez i Rafał Majka. W najlepszym momencie harcownicy mieli około 10 minut przewagi, ale już przed początkiem finałowego podjazdu różnica ta zmalało o połowę.
Ostatecznie większość kolarzy z ucieczki dojechała przed peletonem, a o etapowe zwycięstwo walczył Rafał Majka. Polak jednak stracił 19 sekund do Rodrigueza i został sklasyfikowany na drugim miejscu, trzeci był Dylan Teuns.
– To był dla mnie ciężki dzień. Szykowałem się na ten etap z myślą o wygranej. W ucieczce miałem do pomocy kolegów z drużyny – Marcusa Burghardta i Jaya McCarthy`ego, którzy mocno mnie wspierali. Zdecydowałem się zaatakować w końcówce, ale niestety Oscar Rodriguez był dzisiaj pod górę szybszy. Drugie miejsce nie jest jednak złe i przesunąłem się też do przodu w generalce – do pierwszej dwudziestki, co też jest pozytywne. Udowodniłem sam sobie, że mogę walczyć. Teraz czekam na kolejne góry – napisał na swoim fanpage’u Majka.
