Za nami kolejny dzień ze zmaganiami w Vuelta a Espana. Triumfatorem gospodarz – Mikel Iturria Segurola.
W odjazd zabrało się kilkunastu uciekinierów, którzy na własną korzyść rozstrzygnęli wyniki na premiach i mecie środowego ścigania.
Etap jedenasty obfitował w trzy premie górskie, z czego pierwsza i trzecia obdarowywała zwycięzce 3 punktami, zaś druga – 5.
Najlepszym na pierwszej premii górskiej okazał się jej lider – Angel Madrazo Ruiz, który w swoim dorobku ma już 32 punkty. Hiszpan z grupy Burgos BH odpuścił kolejną fazę wyścigu, a na metę wpadł ze stratą ponad 17 minut.
Na dwóch kolejnych górskich premiach zwyciężali: Alexander Aranburu Deba (Caja Rural – Seguros RGA) i Damien Howson (Mitchelton – Scott).
Oprócz tego kolarze walczyli na premii lotnej, którą usytowano na 171 kilometrze. Jej linię jako pierwszy przekroczył Mikel Iturria Segurola (Euskadi Basque Country – Murias).
Hiszpan nie był większym zagrożeniem dla liderów wyścigu, gdyż do jadącego w czerwonej koszulce tracił ponad czterdzieści minut. Na finałowych metrach to on zaprezentował najwięcej sił i z czasem czterech godzin, trzydziestu sześciu minut i czterdziestu czterech sekund wygrał etap liczący 180 kilometrów.
Umowne podium uzupełniają Jonathan Lastra Martinez z Caja Rural – Seguros RGA oraz G Lawson Craddock, który jeździ pod barwami EF Education First.
Główna grupa straciła do najlepszych osiemnaście minut i trzydzieści pięć sekund. Warto odnotować, że najlepiej z Polaków poradził sobie Tomasz Marczyński. Kolarz grupy Lotto Soudal zajął 37. lokatę. Rafał Majka był 42., a w klasyfikacji łącznej zajmuje 7. miejsce.
Liderem wciąż pozostaje Roglić, który na etapie z Saint Palais do Urdax-Dantxarinea minął linię mety na 19. pozycji. Łączny czas Słoweńca z grupy Jumbo-Visma wynosi czterdzieści jeden godzin i czterdzieści osiem sekund.
Niestety, środa nie była szczęśliwym dniem dla kolarzy CCC Team. W zestawieniu drużynowym zajęli 20. pozycję, a najlepszy kolarz polskiego teamu zajął 60. miejsce.
To ja znowu – zdjęcie z 2017, inni zawodnicy, inne stroje, inny wyścig. Madrazo nie odpuścił, tylko odpadł. „zaprezentował najwięcej sił”, „G Lawson Craddock, który jeździ pod barwami” – co to za słownictwo oraz czym jest G u Craddocka? Do tego Iturria zaatakował kilkanaście kilometrów przed metą, a nie na ostatnich metrach. Nie, nie warto odnotować, że to Marczyński był „najlepszy”, bo wszyscy dojechali razem w peletonie. Nie był to dobry dzień dla CCC? A od kiedy oni jadą drużynówkę? Od kiedy ktokolwiek śledzi drużynówkę? Może pora zmienić profesję…
Zdjęcie z 2017, bo korzystamy ze swoich – G Lawson – korzystanie z oficjalnej stronie – pod barwami – danej ekipy
Zawsze na koniec jest nagroda dla ekipy 😉
Dwa, co z tego, że Marczyński przybył w peletonie, ale liczy się statystyka