Pamiętacie może jak mówiłem, że 126 km poprzedniego odcinka z Imoli do Vicenzy jest płaskie jak stół?! Tamten etap charakteryzował się jednak stromymi podjazdami w końcówce i słabsi kolarze zwłaszcza sprinterzy zostali z tyłu. O dzisiejszym natomiast można powiedzieć, że jest kolokwialnie mówiąc taśmą!
Tak. Dokładnie tak widzę etap liczący 147 kilometrów z Vicenzy do kurortu adriatyckiego w Jesolo. Na trasie płaskiej jak szyba w oknie, można jedynie powalczyć na dwóch sprinterskich premiach w Santa Maria di Sala i Mestre. Raczej nie spodziewałbym się, że ucieczka dojedzie do mety przed peletonem.
Taktyka
Na takiej trasie najprostszym rozwiązaniem jest trzymać się w zasadniczej grupie, poczekać i wyprowadzić swojego sprintera na pozycję wyjściową do finiszu, gdyż gwarancja, że jakakolwiek ucieczka dojedzie do mety jest raczej niemożliwa. CCC w szczególności będzie liczyć na Gregę Bole a przy naprawdę szczęśliwym zbiegu okoliczności na Mistrza Polski Bartka Matysiaka. Faworyci jednak są inni. To jest wymarzony etap dla Andre Greipela , Giacomo Nizzolo, Marco Tossato czy Luki Mezgeca. Może też powalczyć Alessandro Petacchi.
Profil