Wycieczka rowerowa po Włoszech nabiera tempa. Przez trzy dni zwiedzaliśmy włoskie Alpy i zimowe kurorty takie jak Madonna di Campiglio czy Aprica. Kolumna została rozdarta na części na takich podjazdach jak Montirolo czy Del Tonale. Dzisiaj jest dzień wytchnienia dla górali, natomiast powalczą uciekinierzy i sprinterzy. Jeżeli ktoś przyjechał wczoraj ze stratą pół godziny do godziny, to paradoksalnie może wygrać dzisiejszy etap. Takie osoby szybciej się zregenerują i na etapie z Tirano do Lugano powalczą o chwałę dla siebie i dla zespołów w których występują. Dzisiejszy etap wynosi 134 kilometry, kolumna przekroczy granice Italii i triumfalnie, a przede wszystkim szybko wjedzie do Konfederacji Szwajcarii.
Profil etapu Jak widać na załączonym profilu, największą trudność stanowią raczej drobne podjazdy Teglio 851 m n.p.m. z premią zaledwie 3 kategorii i Croce di Menaggio. Takie wzniesienia kolumna pokonuje zwykle z marszu. Jeżeli zdarzy się zostawić sprinterów na Teglio to i tak na zjeździe liczącym 20 km, spokojnie dojdą czołówkę. Organizatorzy przewidzieli też dwie premie lotne Morbegno (62 km) i Nobiallo (102 km)
Taktyka
Można by rzec XVII etap, jest przewidziany tylko i wyłącznie dla sprinterów. Ja bym był jednak ostrożny z tymi typowaniami. Giro już kilkukrotnie udowodniło, że nic tak naprawdę na tym wyścigu nie jest pewne. Ucieczka, która z pewnością utworzy się tuż po zjeździe z Teglio ma duże szanse na dojechanie do mety! Wszystko zależy jednak od podmęczonych podjazdami kolarzy grup sprinterów i warunków atmosferycznych. Jeżeli chodzi o drużynę pomarańczowych, to jest to niemal idealny etap dla Macieja Paterskiego.