Po przerwie spowodowanej meczami reprezentacji na ligowe parkiety powróciły zespoły żeńskiej Superligi. Oprócz spotkania Pogoni Baltica Szczecin z gdańskim AZS-em wszystkie drużyny rozegrały swoje mecze w te weekend. Szczecinianki zmierzą się z gdańszczankami dopiero we wtorek ze względu na mecz pucharowy wicemistrzyń kraju.
Energa AZS Koszalin – KRAM Start Elbląg 29-27(15-12)
Spośród wszystkich spotkań tej kolejki zdecydowanie ten mecz zasługiwał na największą uwagę. Koszalińsko-elbląskie pojedynki to nie tylko sporo bezpośrednich spotkań, ale także duża liczba transferów między oboma klubami. Przed tym meczem za faworytki uznawano zespół przyjezdnych, jednak parkiet zweryfikował te przewidywania. Oprócz pierwszego kwadransa gry, gdzie drużyna prowadzona przez Andrzeja Niewrzawę potrafiła wyjść na prowadzenie 5-1, inicjatywa należała do gospodyń. Od stanu 6-6 w 15. minucie koszalinianki przegrywały tylko raz w połowie drugiej części gry. To siódemka Anity Unijat prowadziła grę i ostatecznie triumfowała w ważnym pojedynku dla ukłądu ligowej tabeli.
Galeria z tego meczu obecna na naszym portalu tutaj.
KPR Gminy Kobierzyce – MKS Selgros Lublin 22-32(11-12)
W teorii był to przyjemny wyjazd mistrzyń Polski na mecz z nisko notowanymi rywalkami. W praktyce miał to być debiut nowego szkoleniowca lubelskiej siódemki. Neven Hrupec miał okazję prowadzić treningi MKS-u jedynie przez tydzień, więc tak zawodniczki, jak i kibice, nie mogli oczekiwać widocznych oznak pracy chorwackiego trenera. Mimo 10-bramkowego zwycięstwa nie można było odmówić poświęcenia i chęci gospodyniom. W pierwszej części gry piłkarki z Kobierzyc potrafiły się skutecznie postawić faworytkom prowadząc momentami nawet dwoma trafieniami. Ostatecznie jednak wyszło doświadczenie, jak i wyższe umiejętności zawodniczek z Koziego Grodu i to one wywiozły pewne dwa punkty z Kobierzyc.
Vistal Gdynia – Piotrcovia Piotrków Tryb. 30-19(13-10)
Tutaj podobnie jak w meczu MKS-u z KPR-em o wyniku zadecydowała druga połowa. W pierwszej zespół prowadzony przez Michała Pastuszko stać było na wyrównaną grę z faworyzowanym Vistalem. Druga część gry zaważyła jednak na losach spotkania. W szeregach przyjezdnych widać było brak Agaty Wypych, która będzie pauzowała jeszcze przez dłuższy okres. Dla gdynianek było to już piąte kolejne zwycięstwo w Superlidze.
KPR Jelenia Góra – UKS PCM Kościerzyna 22-21(13-13)
Mecz rozgrywany w Jeleniej Górze nie miał wyraźnych faworytek, aczkolwiek ze względu na przewagę parkietu wydawało się, że to jeleniogórzanki powinny mieć tutaj łatwiej o triumf. Obie drużyny przed spotkaniem znajdowały się w dole tabeli bez większych perspektyw na wejście do pierwszej szóstki. Przedmeczowe prognozy sprawdziły się i starcie KPR-u z UKS-em było niezwykle wyrównane. Do szatni obie ekipy schodziły remisując 13-13. W drugiej części przewaga gry defensywnej nad ofensywą jeszcze bardziej się uwidoczniła, co znalazło swoje odzwierciedlenie w bardzo niskim wyniku, gdyż na koniec kibice mogli ujrzeć na tablicy wyników 22-21 na korzyść gospodyń.
Zagłębie Lubin – Olimpia-Beskid Nowy Sącz 34-23(19-7)
Mimo słabszego początku sezonu Miedziowych to one były tutaj wyraźnymi faworytkami, a bukmacherzy nie dawali praktycznie żadnych szans Olimpii. Nowosądeczanki w ostatnich meczach toczyły niezwykle wyrównane pojedynki. Zagłębie za to notowało ostatnio serię trzech kolejnych zwycięstw z niełatwymi rywalkami i Bożena Karkut mogła spokojnie myśleć o przedłużeniu tej serii. Tak też się stało i lubińska siódemka od początku kontrolowała losy tego spotkania. To jednak mało powiedziane, gdyż gospodynie do szatni schodziły prowadząc aż 19-7, przyjezdne nie potrafiły poradzić sobie w ataku, zaś w bramce Miedziowych brylowała Monika Maliczkiewicz. Druga połowa nie była już tak jednostronna, wręcz to zespół Lucyny Zygmunt zaczął odrabiać straty. Tym razem to było jednak za mało i jedyne na co było stać zespół z Nowego Sącza to remis w drugich 30. minutach.
