Mimo tego iż zazwyczaj kolejne serie spotkań rozgrywane są w weekendy, to ponownie następną kolejkę spotkań w żeńskiej Superlidze zainaugurowano już w środku tygodnia. Na pierwszy ogień od razu poszedł hit kolejki, czyli pojedynek KRAM-u Start z MKS-em Selgros, zaś reszta meczów zaplanowana została na sobotę oraz niedzielę.
Ponownie ze względu na udział w europejskich którejś z naszych drużyn kibice mogli cieszyć się szczypiorniakiem w najwyższej klasie rozgrywkowej już podczas tygodnia. Myśląc już o pojedynku w Danii z miejscowym Randers lublinianki mierzyły się z elblążankami, które już na początku poprzedniego sezonu sprawiły nie lada sensację urywając punkty Mistrzowi na Globusie.
Teoretycznie to biało-zielone były wyraźnymi faworytkami, jednak zespół przed, jak i w drodze do Elbląga dopadła choroba i zawodniczki nie mogły komfortowe przygotować się do boju o kolejne ligowe punkty. Widać to było już w pierwszej połowie, gdzie pod koniec miejscowe wypracowały sobie solidną zaliczkę i do szatni schodziły prowadząc aż 15-8.
Wydawało się, że losy meczu zostały już przesądzone i drużyna z Koziego Grodu drugi raz w tym sezonie straci punkty na wyjeździe, jednak Marta Gęga i spółka znacznie poprawiły swoją grę obronną, dzięki czemu piłki zaczęła odbijać Weronika Gawlik, a także zmianie uległa gra z przodu, gdzie lublinianki zwiększyły swoją skuteczność.
Dzięki temu to MKS miał w ostatniej minucie akcję, po której mógł zdobyć zwycięską bramkę. Niestety dla mistrzyń Polski Małgorzata Rola popełniła błąd kroków na prawym skrzydle, a już po chwili to KRAM Start cieszył się ze zwycięstwa po skutecznej akcji z prawego skrzydła. Można powiedzieć, że doszło do paradoksu. Drużyna trenera Hrupca mogła wygrać przegrany mecz, a ostatecznie przegrała wygrany.
KRAM Start Elbląg – MKS Selgros Lublin 27-26(15-8)
Na sobotę zaplanowano trzy mecze, jednak w teorii wydawało się, że żaden z nich nie będzie tak wyrównany, jak końcówka meczu w Elblągu. Zagłębie Lubin ograło wyraźnie KPR Jelenia Góra w derbach, które w poprzednich latach potrafiły być o wiele bardziej zacięte. Drużynę z Karkonoszy stać było jedynie na zaciętą pierwszą połowę, którą przegrały 17-13. Druga część gry przebiegła już pod dyktando Miedziowych, które rozgromiły swoje rywalki aż 15. trafieniami.
O tej samej porze Pogoń Baltica podejmowała Piotrcovię. Tutaj także zwycięstwo gospodyń wydawało się być oczywiste. Podopieczne Michała Pastuszko w ogóle tak nie myślały i przez całą pierwszą połowę potrafiły toczyć wyrównaną walkę z wicemistrzyniami naszego kraju. Starta dwóch trafień wydawała się dalej do odrobienia, więc gospodynie nie mogły być jeszcze pewne końcowego triumfu. Dopiero po 50. minucie podopiecznym Adriana Struzika udało się uzyskać pięciobramkowe prowadzenie i kibice zgromadzeni w hali przy ulicy Twardowskiego mogli spokojnie cieszyć się ze zwycięstwa swojej ekipy.
Ostatnim sobotnim spotkaniem był pojedynek gdańskich akademiczek z Olimpią-Beskid. Ma podstawie wyników z tego sezonu również tutaj można było uznać gospodynie za wyraźne faworytki tej batalii. I tutaj także tak było. Od początku drużyna z Trójmiasta zaznaczyła swoją przewagę i do szatni schodziła prowadząc 19-9. Mimo że w drugiej połowie przyjezdne potrafiły grać na równi z drużyną AZS-u Łączpol, to przewaga wyżej notowanej drużyny nie malała, a samo spotkanie Karolina Siódmiak z koleżankami zakończyły z przewagą dziewięciu bramek.
Zagłębie Lubin – KPR Jelenia Góra 40-25(17-13)
Pogoń Szczecin – Piotrcovia Piotrków Tryb. 26-20(14-12)
AZS Łączpol AWFiS Gdańsk – Olimpia-Beskid Nowy Sącz 31-22(19-9)
Niedziela wyraźnie stała pod znakiem wysokich zwycięstw gospodyń. Vistal ograł KPR Gminy Kobierzyce 28-14, a godna uwagi jest tutaj gra obronna gdynianek, które w pierwszej części gry straciły sześć, a w drugiej pięć bramek. Podobnego wyczynu dokonały akademiczki z Koszalina, które w pierwszej połowie pozwoliły piłkarkom z Kościerzyny zdobyć tylko sześć trafień. Podobnie było w drugich 30. minutach gry i ostatecznie zespół prowadzony przez Anitę Unijat triumfował 36-12.
Vistal Gdynia – KPR Gminy Kobierzyce 28-14(11-6)
Energa AZS Koszalin – UKS PCM Kościerzyna 18-6(36-12)