WGP: Wyrównana walka Polek z Argentynkami

10 cze 2016, 22:45

W meczu otwierającym turniej II dywizji World Grand Prix we Włocławku, Polki podejmowały Argentynę. Podopieczne Jacka Nawrockiego radzą sobie bardzo dobrze – w pierwszym weekendzie rozgrywek pewnie pokonały Czeszki i Kanadyjki, a po ogromnym boju przegrały z Portoryko. W piątkowym spotkaniu były faworytkami, ale oponentki umiały się postawić i oprócz trzeciej partii gra była bardzo wyrównana. Jednak to Polki zaprezentowały się lepiej i mogły triumfować po pięciu setach.

Mecz rozpoczął się wyrównanie, ale prowadzenie Polki objęły po asie serwisowym Grejman (3:2). Ten stan rzeczy nie trwał długo i po zatrzymaniu Tomsi to Argentyna miała jedno „oczko” przewagi. Biało-czerwone popełniały sporo błędów – Grajber najpierw wpadła w siatkę, a potem zerwała atak (4:7). Tuż przed pierwszym czasie technicznym Wołosz przełożyła rękę na drugą stronę przy rozegraniu i rywalki miały już kilkupunktowe prowadzenie. Polki złapały oddech i zaczęły odrabiać piłki, a liderką stała się Tomsia, która skończyła cztery akcje z rzędu! Remis nastąpił po zablokowaniu Fernandez – od tego momentu to gospodynie dyktowały warunki w tym secie (12:10). Argentynki były bezradne i na drugiej przerwie technicznej miały sporą stratę do odrobienia. Dominacja Polek trwała nadal, a kapitalnym blokiem zabłysnęła Kąkolewska. Goście nie poddali się jednak bez walki i serią w polu serwisowym popisała się Fernandez. Niestety, na tablicy wyników mogliśmy zobaczyć remis i time-out wziął Nawrocki (18:18). To pomogło Polkom i ponownie wyszły na prowadzenie – skutecznie po przekątnej zaatakowała Grejman. Rywalizacja stała się niezwykle zażarta i toczyła się punkt za punkt. Pomimo tego, to biało-czerwonym w końcówce udało się ugrać dwa bezcenne „oczka”. Ten stan rzeczy nie trwał długo i po nieudanym przyjęciu gospodyń znów nastąpił remis. Podopieczne Nawrockiego zachowały jednak zimną krew i wygrały pierwszą partię (25:23).

Drugi set rozpoczął się lepiej dla Polek – rywalki nie przyjęły zagrywki Ganszczyk, a Tomsia zdobyła punkt w kontrze (3:1). Biało-czerwone znakomicie spisywały w bloku i zatrzymały Argentynki dwa razy z rzędu. Tę serię czasem przerwał argentyński szkoleniowiec (6:2). To jednak nic nie dało i dobra passa gospodyń trwała nadal. Pierwsza przerwa techniczna nastąpiła po pewnym ataku Kąkolewskiej ze środka. Chwilę po czasie przyjezdne wykorzystały piłkę przechodzącą, ale Tomsia od razu odpowiedziała po bloku (9:5). Tymczasem gra Argentynek znacznie się poprawiła – Berenika została zatrzymana, a Sosa popisała się krótką. Polki jednak nie pozwoliły w pełni odbudować się przeciwnikowi, ale zespoły zdobywały na przemian (15:12). Niestety, Argentynkom udało się zbliżyć do biało-czerwonych na jeden punkt, a remis nastąpił po ataku w aut Tomsi. Polki zaliczyły słabszy okres i o czas poprosił Nawrocki. Rywalizacja była pełna emocji, ale błąd popełniła Fresco, a kontrę spożytkowała Kąkolewska i Polki miały niewielki zapas (20:18). Ten stan nie trwał długo – gospodynie myliły się i znów nastąpiło wyrównanie. Ostatnie akcje tej partii były nerwowe i po obu stronach pojawiały się złe zagrania. Pierwsze piłkę setową miały Polki, ale jej nie wykorzystały. To się na nich zemściło i to Argentynki dostały szansę na zakończenie partii. Ostatecznie set zakończył się po bloku na Grajber (24:26).

Trzecią odsłonę otworzyła reprezentacja Argentyny, której udało się zdobyć dwa punkty przewagi (0:2). Natomiast w naszej drużynie atakiem popisała się Grejman, a prowadzenie zostało objęte po asie Ganszczyk. Rywalizacja przebiegała podobnie do poprzednich partii – Tomsia zaatakowała pewnie ze skrzydła, ale od razu tym samym odpowiedziała Fresco (4:4). Jednak biało-czerwonym udało się „odskoczyć”, punktową zagrywkę wykonała Grejman, a ze środka skończyła Kąkolewska. Polki stopniowo oddalały się od rywala i na pierwszej przerwie technicznej miały cztery „oczka” zapasu (8:4). Czas pozwolił odetchnąć Argentynkom, które odrobiły kilka piłek. Pomimo tego, to gospodynie dyktowały tempo – atakująca trafiła po ostrym skosie, a udaną kiwkę wykonała Wołosz (11:6). Polki utrzymywały dobrą dyspozycję i znakomicie radziły sobie zarówno w ataku, jak i obronie. Liderkami stały się Grejman i Tomsia, które zdobywały punkt za punktem. Na drugą przerwę techniczną Polki schodziły ze sporą przewagę (16:10). Dominacja gospodyń trwała nadal, ale dwa „oczka” odrobiła Fresco. To jednak było zbyt mało i time-out wziął trener Argentyny. Nie pomógł on za wiele swoim zawodniczkom, a Tomsia była bezlitosna dla oponentek (21:15). Zawodniczka kończyła piłkę za piłką, ale setbola udało się zdobyć Grajber. Seta zakończyła polska atakująca (25:15).

Polki kontynuowały swoją dobrą passę i w czwartej partii szybko ugrały niewielką przewagę. Jednak ten stan rzeczy nie trwał długo i do wyrównania doprowadziła Sosa (2:2). Warunki zaczęły dyktować Argentynki, a ich środkowa była nie do pokonania. Najpierw zablokowała Tomsię na skrzydle, a potem skończyła atak. Polki się jednak nie poddały i udało im się zremisować (5:5). Biało-czerwone popełniały sporo błędów – Grejman trafiła w aut, a Wołosz znów sięgała po piłkę po stronie rywali. Na pierwszym czasie technicznym goście mieli trzy punkty przewagi. Po niej, seria Argentynek trwała w najlepsze i time-out wziął Nawrocki (5:10). Polki próbowały odrobić straty, ale zła passa się nie kończyła. Natomiast dominacja przyjezdne nadal się utrzymywała – Lazcano wygrała walkę na siatce, ale gorszy moment został przełamany przez niezastąpioną Tomsię (9:14). Różnica zmniejszała się i o czas poprosił argentyński szkoleniowiec. To jednak nie wybiło z rytmu biało-czerwonych, które dzięki kontrom i blokom praktycznie zniwelowały przewagę rywalek. Na drugim technicznym time-oucie Argentyna miała tylko dwa „oczka” zapasu (14:16). Po chwili potężnie uderzyła Sosa, ale jedna z jej koleżanek popsuła zagrywkę. Gra toczyła się w „kontakcie”. Jednak goście popisali się blokiem, skutecznym atakiem i różnica znów się zwiększyła (17:20). Przyjezdne utrzymywały prowadzenie – kontrę spożytkowała Fernandez, ale Polkom ponownie udało się odrobić parę piłek. Punkt kontaktowy ugrała Tomsia, a po chwili doprowadziła zagrywką do remisu. Niestety, kolejny serwis zepsuła, a seta zakończyła Lazcano (23:25).

Tie-break od pierwszych akcji był zacięty i wyrównany (2:2). Obie ekipy nie miały zamiaru odpuszczać, a po udanych kontrach to Argentyna była na prowadzeniu. Polki znów miały gorszy moment i o czas poprosił trener Nawrocki (2:5). To pozwoliło „złapać oddech” i zła passa została przełamana przez Grejman. Ta sama zawodniczka ugrała punkt kontaktowy i to argentyński szkoleniowiec wziął time-out. Nasza atakująca spisywała się znakomicie i na tablicy wyników zagościł remis (7:7). Tuż przed zmianą stron Polkom udało się objąć prowadzenie, a nawet uzyskać dwa „oczka” zapasu. Wynik próbował ratować trener przyjezdnych i znów poprosił o czas. Argentynki zebrały w sobie wszystkie siły, a ataki skończyły Bosacci i Fernandez (11:9). Jednak w końcówce „zimną krew” zachowały Polki i to one mogły cieszyć się z wygranej (15:10).

Polska – Argentyna 3:2 (25:23, 24:26, 25:15, 23:25, 15:10)

Polska: Kąkolewska, Ganszczyk, Grejman, Tomsia, Efimienko, Kaliszuk, Wołosz, Grajber, Hawryła, Smarzek, Mucha, Pleśnierowicz, Sawicka, Durajczyk

Argentyna: Sosa, Acosta, Fresco, Piccolo, Sagardia, Lazcano, Boscacci, Fernandez, Reyes, Castiglione, Franchi, Rizzo

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA