Jedyne niedzielne spotkanie Superligi Mężczyzn można było określić mianem hitu kolejki, jeśli nie najważniejszym meczem drugiej części sezonu zasadniczego. Na zakończenie tej fazy rozgrywek mogliśmy podziwiać tradycyjną Świętą Wojnę, czyli bój kieleckiego Mistrza Polski z płockim Wicemistrzem.
Obie drużyny do pojedynku w Orlen Arenie przystąpiły wyraźnie osłabione. U gospodarzy zabrakło wykluczonych do końca sezonu Bartosza Konitza i Marco Oneto oraz kontuzjowanego w ostatnim meczu pucharowym z Czuwajem Przemyśl Mateusza Piechowskiego. Niepewny był też występ Marcina Wicharego, który jednak ostatecznie znalazł się w protokole meczowym. Po drugiej strony oprócz wcześniej zapowiadanych absencji, czyli braku Karola Bieleckiego i Denisa Bunticia zabrakło Ivana Cupicia. Pamiętajmy o tym, że od dłuższego czasu nieobecny jest kapitan Kielczan Grzegorz Tkaczyk.
Urazy te wydawały się znacząco wpływać na plany obu szkoleniowców. Manolo Cadenas miał znacznie ograniczone pole manewru na pozycji obrotowego, gdyż pozostał mu tam jedynie Tiago Rocha. Dodatkowo hiszpański trener musiał zrezygnować z jednego z zawodników spoza Unii Europejskiej i tym razem wybór padł na Ivana Nikcevicia.
W ekipie Talanta Dujszebajewa największe braki mogliśmy zaobserwować na prawej stronie. Nowy trener reprezentacji Polski na tych dwóch pozycjach miał do dyspozycji trzech zawodników i musiał mieć w planach umiejętne rotowanie na skrzydle i rozegraniu.
Początek meczu był wyrównany. W tej części z dobrej strony pokazali się bramkarze, gdzie m.in. Rodrigo Corrales obronił rzut karny wykonywany przez Tobiasa Reichmanna. Już po ośmiu minutach szkoleniowiec gospodarzy postanowił poprosić o czas, by przekazać cenne wskazówki swojej drużynie. W tym momencie na tablicy wyników widniało 3-4 na korzyść przyjezdnych.
Po tym ruchu Cadenasa mogliśmy zaobserwować pewną nowość w taktyce Płocczan. W osłabieniu doszło do wycofania bramkarza, a koszulkę w kolorze czerwonym przywdział Adam Wiśniewski. Jest to o tyle zadziwiające, iż wcześniej szkoleniowiec Wicemistrzów Polski oraz reprezentacji Hiszpanii nie stosował takiego rozwiązania, czy to w klubie, czy też w reprezentacji.
W środkowej części pierwszej połowy obie drużyny toczyły wyrównany pojedynek grając bramka za bramkę, czy też przeprowadzając podobną ilość skutecznych akcji defensywnych. W tym okresie najczęściej mogliśmy obserwować jedno-dwu bramkowe prowadzenie gości.
W okolicach 21.-22. minuty Wiśle udało się dojść na remis w głównej mierze dzięki bardzo dobrej zmianie Marco Tarabochi. W samej końcówce gospodarzom udało się nawet uzyskać jednobramkowe prowadzenie, jednak na przerwę obie ekipy schodziły remisując.
Drugą połowę z wysokiego “C” rozpoczęli Wiślacy. Bardzo aktywna obrona, która poskutkowała trzema kontratakami już w pierwszych trzech minutach tej części gry, to był jeden z kluczowych aspektów w tym meczu. Kapitalną zmianę zaliczył Michał Wichary, który zamurował bramkę, a cały mecz zakończył z 45% skutecznością obron.
Po słabym początku Talant Dujszebajew postanowił w 36. minucie wprowadzić do bramki Sławomira Szmala. Kilka obron popularnego Kasy, w tym jedna bardzo efektowna to było jednak za mało tego dnia.
Przez całe drugie trzydzieści minut Płocczanie grali konsekwentnie niezwykle mocno broniąc i skutecznie grając w ataku. Z przodu swój dzień wyraźnie miał Dan Emil Racotea, jednak wynik tego meczu to zasługa całej drużyny, która dzisiaj zagrała praktycznie na swoim najwyższym poziomie.
Mimo zwycięstwa i wyrównania ilości punktów Wiślacy do fazy play-off przystąpią z drugiego miejsca, gdyż obie ekipy wygrały wszystkie mecze z pozostałymi rywalami, jednak w pierwszym meczu to Vive triumfowało aż dziesięcioma trafieniami.
Wynik ten pozwala pozytywnie patrzeć w przyszłość płockim kibicom, a całemu środowisku piłki ręcznej w Polsce liczyć na emocjonujące pojedynki w walce o Mistrzostwo Polski.
Wisła Płock – Vive Kielce 31-27(16-16)
Wisła: Corrales(3/19 16%), Wichary(9/20 45%) – Kwiatkowski, Daszek, Racotea 7, Wiśniewski 2, Pusica 3, Ghionea 2, Rocha 5, Tarabochia 2, Toledo 2, Zhitnikov 5, Montoro 3, Olkowski
Vive: Sego(7/29 24%), Szmal(5/14 36%) – Jurecki 6, Reichmann 2(0/1), Chrapkowski 1, Kus 1, Aginagalde 1, Jachlewski 1, Strlek 4(2/2), Lijewski 3, Jurkiewicz 2, Paczkowski 1, Zorman 5