Wielka forma młodego Polaka, rośnie nam nowa gwiazda

3 paź 2015, 17:51

Hubert Hurkacz to jedno z największych tenisowych objawień w ostatnich kilku tygodniach. 18-letni Polak w cyklu ITF wygrał dziesięć spotkań z rzędu bez straty seta, a po drodze zaliczył jeszcze udany występ w challengerze w Szczecinie, gdzie był o krok od pokonania Pablo Carreno Busty (61. zawodnika na świecie). 

Dobra passa naszego najzdolniejszego juniora rozpoczęła się w Ślęży. W małej miejscowości, leżącej koło Wrocławia na początku września rozegrano międzynarodowy turniej ITF z pulą nagród 10.000$. Hurkacz zajmował wówczas pozycję w drugim tysiącu rankingu ATP i nawet do tak małych rozgrywek musiał przebijać się przez kwalifikacje. Nie miał z tym najmniejszego problemu i zameldował się w drabince głównej. Już w 2. rundzie los skojarzył go z Michałem Dembkiem- rówieśnikiem Huberta, z którym również wiązane są bardzo duże nadzieje. Hurkacz wygrał 6:3, 6:3 i po raz pierwszy w karierze awansował do ćwierćfinału turnieju ITF dla seniorów. Po kolejnych dwóch zwycięstwach przyszła pora na rozegranie finału z Robinem Stankiem, jednym z najzdolniejszych czeskich tenisistów młodego pokolenia. Hurkacz wygrał 6:4, 7:6 i sięgnął po pierwszy seniorski tytuł w karierze. Co ważne zwycięstwo miał miejsce bardzo blisko rodzinnego domu zawodnika, który mieszka i trenuje we Wrocławiu.

Następnie przyszła pora na PEKAO Szczecin Open, do których to zawodów Hubert otrzymał dziką kartę. Organizatorzy nawet przez minutę nie mogli żałować tej decyzji. 18-latek w 1. rundzie pokonał notowanego 1000 pozycji wyżej Tristana Lamasine, a następnie stoczył piękny pojedynek z Pablo Carreno Bustą, w którym prowadził w decydującym secie z przewagą przełamania. Ostatecznie przegrał, lecz zasłużył na wielkie brawa, za piękną postawę w meczu z zawodnikiem, który kilka tygodni wcześniej pokonał na US Open Jerzego Janowicza.

Tak dobre wyniki pozwoliły Hurkaczowi wspiąć się na miejsce w siódmej setce rankingu ATP, co dla tak młodego zawodnika jest sporym sukcesem. Korzystając z nadarzającej się okazji 18-latek wraz ze swoim trenerem Filipem Kańczułą pojechali do Trnavy, aby wziąć udział w kolejnym challengerze. W 2. rundzie kwalifikacji Huberta zatrzymał Riccardo Bellotti, lecz porażka 1:2 w setach nie podłamała naszego młodego reprezentanta, była raczej dla niego cenną nauczką.

Wzbogacony nowym doświadczeniem Hurkacz pojechał szukać punktów do Portugalii, podczas turnieju ITF z pulą nagród 15.000$. Hubert na nowo wszedł na zwycięską ścieżkę, pokonując kolejno: japońskiego kwalifikanta Kento Yamade, a następnie trzech wyżej notowanych przeciwników. Oczywiście dokonał tego w swoim stylu, czyli bez straconego seta. Oznacza to, że w turniejach z ramienia ITF Polak nie przegrał ani jednego seta od 10 spotkań!!! W jutrzejszym finale zagra o podtrzymanie tej passy, lecz na pewno nie będzie łatwo. Pablo Vivero Gonzalez to wymagający przeciwnik, który tanio skóry nie sprzeda. Z drugiej strony Hurkacz pokazał już, że granice jego możliwości (choć te granice cały czas poszerza) są o wiele większe niż rywalizowanie z zawodnikami z 4. setki rankingu.

Na koniec dodam, że miałem okazję przysłuchiwać się kilku rozmowom, jakie przeprowadzał Hubert. Jest człowiekiem niezwykle skromnym i spokojnym, wydaje się, że wręcz za bardzo. Na korcie zamienia się jednak w żądną krwi bestie, która swoimi potężnymi zagraniami jest w stanie skruszyć każdy mur.

Relację z jutrzejszego finału pomiędzy Hubertem Hurkaczem, a Pablo Vivero Gonzalezem przeczytacie Państwo na polski-sport.pl

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA