Wielki pech Mai Włoszczowskiej zabrał Polce szanse na medal podczas mistrzostw świata w kolarstwie górskim, które odbyły się w Andorze. Ostatecznie Polka zajęła 6 pozycje.
Na pierwszym okrążeniu Maja jechała na czwartym miejscu i utrzymywała kontakt z czołówką, od której zostawała faworytka Jolanda Neff. Później została tylko czteroosobowa grupka w której kręciły Pauline Ferrand Prevot, Cathrine Pendrel, Yana Belomoina i Maja Włoszczowska.
Na kolejnych rundach Francuzka Pauline Ferrand Prevot odjechała rywalkom i miała przewagę dochodzącą do ponad minuty. Natomiast za jej plecami jechały Cathrine Pandrel, Maja Włoszcozwska i Gunn Rita Dahle Flesjaa.
Na trzy okrążenia do mety Maja miała problem związany ze zmianą który kosztował ją spadkiem na 5. pozycje i jej strata do podium wynosiła około 10 sekund. Niestety Maja po tym problemi straciła bardzo dużo sił i z każdym metrem traciła dystans do czołówki.
Mimo szaleńczej gonitwy zawodniczka Kross Racing Team skończyła na szóstym miejscu. Aleksandra Dawidowicz skończyła około 25 miejsca a Paula Gorycka została ściągnięta z trasy.
Ostatecznie wygrała Francuzka Pauline Ferrand Prevot przed Iriną Kalentyevą i Yaną Belmoiną.