Nie udał się rewanż Agnieszki Radwańskiej na Mirjanie Lucić-Baroni za porażkę w III rundzie tegorocznego Australian Open. Chorwatka po raz drugi w ciągu dwóch miesięcy skarciła najlepszą polską tenisistkę, oddając jej tym razem jedynie trzy gemy.
To, że serwis nie jest najmocniejszą stroną Polki, wiadomo już od dawna. Było to widać również w sobotnim pojedynku. Agnieszka Radwańska w meczu III rundy Miami Open ani razu nie zdołała wygrać gema przy swoim podaniu.
Agnieszka Radwańska i chorwacka weteranka spotkały się ostatnio podczas wielkoszlemowego Australian Open. I o ile tamta porażka Polki był niespodzianką sporego kalibru, o tyle sobotnią przegraną nie można już rozpatrywać w tych kategoriach. Jednak na pewno dziwi rozmiar przegranej.
O ile porażki krakowianki w starciu z Lucić-Baroni można było się spodziewać, o tyle to, że pierwszy set będzie trwać niecałe 21 minut, spodziewali się jedynie najzagorzalsi kibice chorwackiej weteranki światowych kortów.
Seria Lucić-Baroni, jak każda, musiała się w końcu skończyć. I to nastąpiło na początku drugiej partii. Pierwsze cztery gemy padły łupem zawodniczki podającej. Grająca mocno i agresywnie Lucić-Baroni nie dawała Polce większy szans na nawiązanie równorzędnej walki. Radwańskiej udało się złapać gema kontaktowego, na 3:4, ale to było wszystko, na co było stać w meczu III rundy krakowiankę. Kolejne dwa gemy, a następnie seta i mecz zapisała na swoim koncie Chorwatka.
WTA Premier Mandatory, kort twardy, pula nagród 7,669 mln dolarów
III runda gry pojedynczej kobiet:
Agnieszka Radwańska (Polska, 5) – Mirjana Lucić-Baroni (Chorwacja) 0:6, 3:6