Długie przerwy z powodu deszczu i prawie trzy godziny na korcie – tak wyglądał mecz trzeciej rundy turnieju WTA 1000 w Montrealu pomiędzy Igą Świątek i Karoliną Muchovą. Mimo tych trudności Polka zagrała znakomicie i zameldowała się w ćwierćfinale.
“Deszczowa” wygrana Świątek
Pierwszy set polsko-czeskiej rywalizacji rozpoczął się w czwartek o godzinie 18:30. Rozpoczynająca spotkanie partia była w wykonaniu Świątek bardzo pewna. W czwartym gemie przełamała Muchovą do stanu 3:1 i nie pozwalała jej na zbyt wiele. Liderka rankingu WTA pewnie wygrała trzy kolejne wymiany i całego seta 6:1.
W drugim secie Muchova była całkowicie odmieniona i właściwie odwdzięczyła się Polce za pierwszego seta. Dość szybko wyszła na prowadzenie 4:1, ale po siódmym gemie, w którym Świątek wygrała przy serwisie rywalki, zrobiło się 4:3. Po chwili jednak polska tenisistka dwukrotnie dała się zaskoczyć przy własnym zagraniu i przegrała tę partię 4:6.
Decydująca partia rozpoczęła się dopiero po kilku godzinach, ponieważ mecz przerwano z powodu deszczu. Grę wznowiono chwilę przed północą, ale przy stanie 1:0 dla Świątek, deszcz znowu dał o sobie znać. Tuż przed 3:00 w nocy podjęto kolejną próbę i tym razem udało się dograć mecz. Muchova doprowadziła do stanu 3:2, ale świetnie serwująca Polka nie dała Czeszce szans – wygrała 6:4 i całe spotkanie.
Iga Świątek (1. WTA) vs Karolina Muchova (17. WTA) 6:1, 4:6, 6:4
Wiele mówi się o serwisie Igi, ale moim zdaniem – widać, że wkładana w to duża praca. Serwisy do środka i na zewnątrz zaczynają przynosić coraz więcej korzyści Polce. Szczególnie imponujące były obronione dwa BP w trzecim secie poprzez dwa asy.#OBN23pic.twitter.com/IIGMDiulx9
— Z kortu – informacje tenisowe | Tennis news (@z_kortu) August 11, 2023
Zwycięstwo Świątek oznacza, że jest już pewna utrzymania pozycji liderki rankingu WTA przez kolejny tydzień, niezależnie od wyników Aryny Sabalenki. W ćwierćfinale turnieju w Montrealu Polka zagra z Amerykanką Danielle Collins, która w dwóch setach ograła Kanadyjkę Leylah Fernandez.
ATP Toronto. Hurkacz o krok od wygranej nad Alcarazem. Hiszpan jednak pokazał klasę