Po szesnastu dniach nieobecności wróciły rozgrywki Polskiej Hokej Ligi. Również i tym razem, 26. kolejka była obfita w wiele trafień. (25. seria została przełożona ze względu na zgrupowanie reprezentacji Polski w Kanadzie). Kadrowicze pokazali, że są w pełni sił mimo, że dopiero w sobotę wrócili z kraju klonowego liścia.
GKS Tychy 9-0 Polonia Bytom
Mecz rozpoczynający 26. kolejkę PHL to kolejne starcie derbowe, które jednak nie przyniosło wielu emocji. Mimo nieobecności niektórych zawodników z całą drużyną przez kilka dni, ekipa “Trójkolorowych” nie pozwoliła sobie na potknięcie. Lider pokazał, że nie bez przyczyny znajduje się na pierwszym miejscu w tabeli. Już w 6. minucie Michael Cichy otworzył wynik spotkania, po doskonałej asyście Krysa Kolanosa. Kolejne trafienia nastąpiły 10 minut później i rozwiązały one worek z golami dla tyszan. Dobrze rokujący w reprezentacji Bartosz Ciura pokonał Tomasza Zdanowicza, a kilkadziesiąt sekund po nim to samo zrobił Mateusz Gościński. Stan gry na 4:0 zmienił w 19. minucie Michael Kolarz.
Piąty raz “guma” znalazła drogę do bramki w 35. minucie z kija Krysa Kolanosa po akcji Alexa Szczechury i Remigiusza Gazdy.
Trzecią tercję szybko rozpoczął Jarosław Rzeszutko (’41) powiększając na tablicy wyników przewagę tyszan na 6:0. GKS urządził sobie dziś trening strzelecki, gdyż zadał bytomianom jeszcze kilka celnych ciosów. Siódme i ósme trafienie należało do Bartłomieja Pociechy (’48 – w osłabieniu, ’53). Dziewiątą bramkę, a drugą w tym spotkaniu zanotował Krys Kolanos (’57), kończąc pogrom zaserwowany Polonii Bytom.
Comarch Cracovia 4-1 Tatry-Ski Podhale Nowy Targ
To spotkanie dla ekipy gospodarzy po ostatniej porażce, wydawało się formalnością i tak też było. Zawodnicy “Szarotek” pod wodzą nowego trenera, Alexandra Beliavskiego pokazali mistrzom Polski, że ostatnie mecze nie były tylko małym wypadkiem przy pracy, ale też to, że w drużynie trzeba jeszcze wiele naprawić. W spotkanie zdecydowanie lepiej weszli zawodnicy “Pasów”. W 8. minucie 56. sekundzie Petr Sinagl umieścił krążek w bramce Przemysława Odrobnego. Na kolejne trafienie kibice gospodarzy czekali do 22. minuty. Podczas gry w przewadze Cracovia zdołała strzelić drugiego gola. Grający w trzeciej formacji Maciej Kruczek zanotował swoje trzecie trafienie w tym sezonie, a podającymi byli Krystian Dziubiński i Damian Kapica. Hokeiści “Szarotek” nie odpuszczali mimo widocznej przewagi rywali. Bramkę kontaktową zdobył dla nowotarżan Elvijs Biezais (’27). Krakowianie panowali jednak nad sytuacją i jeszcze przed zjazdem na drugą przerwę strzelili trzeciego gola. Trafienie należało do wcześniej asystującego Krystiana Dziubińskiego (’38). Czwarty gol należał do Petera Kalusa w 52. minucie spotkania i spotkanie zostało zakończone wynikiem 4:1.
TAURON KH GKS Katowice 2-1 JKH GKS Jastrzębie
Trzeci mecz 26. kolejki to również hit. Spotkanie trzeciej z czwartą drużyną w tabeli było bardzo wyrównane. W pierwszej tercji mimo dobrych akcji obu zespołów, nie padło żadne trafienie. Bezbramkowy remis utrzymał się przez 28 minut. Po tym czasie pierwszego gola w tym meczu zdobył Radosław Nalewajka po asyście swojego brata Łukasza i Jakuba Gimińskiego. Wyrównanie padło dopiero w trzeciej tercji, podczas gry w przewadze zespołu GKS-u Katowice. Strzelającym był Andrej Themar (’46). Mimo przewagi na lodzie zespołu gości, katowiczanie walczyli do samego końca, co bardzo się im opłaciło. Na niespełna pół minuty przed gwizdkiem kończącym spotkanie, drugie trafienie dodał na konto “GieKSy” ponownie Andrej Themar i ostatecznie to zespół gospodarzy triumfował na katowickim lodowisku.
MH Automatyka Gdańsk 5-1 Orlik Opole
Zespół z Gdańska zazwyczaj zaskakuje wynikami, tym razem również to zrobił. Rezultat uzyskany po 60 minutach, mógł satysfakcjonować kibiców, oraz trenera wraz z zawodnikami. Hokeiści z Opola postawili w swojej bramce wysoki mur, którego gdańszczanie nie potrafili rozbić do 23. minuty. To wtedy Josef Vitek wyprowadził Automatykę na prowadzenie. Drugie trafienie padło pod koniec drugiej tercji. Tym razem strzelał Petr Polodna (’40). W ostatniej części pojedynku podczas gry w przewadze bramkę kontaktową zanotował Jonas Hoog (’43). Na lodowisku w Gdańsku prym wiedli jednak gospodarze. Trzeciego gola zdobył wcześniej już strzelający Josef Vitek (’44), który 10 minut później skompletował hat-tricka. Wynik na 5:1 ustalił Filip Pesta (’59).
Naprzód Janów 5-4 Unia Oświęcim (po karnych)
Spotkanie na lodowisku “Jantor” przyniosło wiele emocji. Pierwsza tercja zakończyła się remisem 0:0, a otwierająca wynik bramka padła dopiero w drugiej części spotkania. Gola zanotował gracz Unii Oświęcim w 22. minucie. Był nim Martin Kasperlik. Drugą bramkę w tym spotkaniu dołożyła ponownie drużyna gości. Tym razem strzelającym był Radim Haas (’27), a podającymi Martin Kasperlik i Peter Tabacek. Hokeiści gospodarzy nie chcąc narażać się na kolejną porażkę rozpoczęli agresywną grę. Pressing, który zastosowali zaowocował celnymi trafieniami. Po raz pierwszy Michał Fiktr, bramkarz gości został pokonany przez Marka Indrę w 32. minucie. Do remisu doprowadził Marcin Jaros strzelając w 36. minucie. Podczas gry w przewadze na prowadzenie zespół z Janowa wyprowadził Michał Stoklasa (’39), a dwubramkową przewagę dał w trzeciej tercji Jan Seda (’41). Zawodnicy drużyny przyjezdnej nie odpuszczali, nie chcąc pozwolić sobie na porażkę z najniżej notowaną w tabeli ekipą. Po raz trzeci golkipera gospodarzy, Michała Elżbieciaka, udało się pokonać oświęcimianom w 56. minucie 45. sekundzie meczu. Zdobywcą bramki na 4:3 był Jan Danecek. Walka o każdy krążek opłaciła się. Na 8 minut do końca przyszło wyrównanie ze strony Unii. Dla swojego zespołu krążek w siatce umieścił ponownie Jan Danecek. Taki stan gry doprowadził do dogrywki, która i tak nie wyłoniła zwycięzcy. Rzuty karne lepiej wykonywał zespół gospodarzy i to oni mogą cieszyć się wyszarpanym triumfem nad Unią Oświęcim.