Organizatorzy zawodów Roland Garros, Australian Open, Wimbledon oraz US Open zdecydowali się na wprowadzenie jednakowych zasad dot. dogrywek w decydujących setach.
Od tego roku na każdym wielkoszlemowym turnieju w decydującym secie – trzecim u kobiet i piątym u mężczyzn, tie-break będzie rozgrywany na takich samych zasadach.
Przy stanie 6:6 w gemach, rozpocznie się dogrywka, w której tenisistki i tenisiści będą rywalizować do dziesięciu zdobytych punktów. W sytuacji, gdy na tablicy pojawi się wynik 9:9, rozpocznie się gra na przewagi (2 punkty przewagi dają zwycięstwo).
Dotychczas taka zasada obowiązywała tylko na Australian Open. Natomiast podczas Wimbledonu w decydującym secie można było grać do wyniku 12:12 w gemach, dopiero potem zaczynała się dogrywka. Jeszcze inaczej wyglądało to na US Open czy Roland Garros.
– Decyzja Zarządu Wielkiego Szlema opiera się na silnym pragnieniu stworzenia większej spójności w zasadach gry podczas Wielkiego Szlema, a tym samym poprawienia doświadczeń zarówno graczy, jak i fanów – czytamy w opublikowanym oświadczeniu.
Starting at this year’s Roland-Garros, all four Grand Slams will use a 10 point tie-break to decide final sets when the score reaches six games all.
Find out more ⬇️
— Wimbledon (@Wimbledon) March 16, 2022
Nie bez znaczenia jest tutaj również zdrowie zawodników, które wielokrotnie było wystawiane na próbę w niesamowicie długich tie-breakach. Było tak chociażby podczas najdłuższego w historii finału Wimbledonu w 2019 roku. Wówczas Novak Djoković pokonał Rogera Federera po 5-godzinnej batalii .
Dzięki nowej zasadzie praktycznie nie możliwe będzie pobicie rekordu najdłuższego meczu w historii tenisa, który należy do Johna Isnera i Nicolasa Mahuta. Francuz i Amerykanin grali podczas Wimbledonu aż 11 godzin i 5 minut.