Awans przegrany w ostatniej akcji – MKS Selgros poza Pucharem EHF!

19 lis 2016, 20:59

Do rewanżowego spotkania z Randers HK lublinianki przystępowały pełne optymizmu. Po pierwszy minimalnie przegranym meczu w Danii kwestia awansu była otwarta. Mając jednak w pamięci rywalizację z Dunkami sprzed dwóch sezonów podopieczne Nevena Hrupca musiały zachować pełną koncentrację.

Podczas tygodnia obie drużyny rozegrały swoje mecze ligowe. MKS Selgros po zaciętym pojedynku ograł we własnej hali AZS Łączpol AWFiS Gdańsk 33-32, zaś Randers musiało zdecydowanie uznać wyższość Silkeborg-Voel 37-25.

Okoliczności te zdecydowanie pozwalały lubelskim kibicom spodziewać się pozytywnego wyniku w hali Globus. Samo spotkanie lepiej rozpoczęły biało-zielone, które w siódmej minucie wyszły na prowadzenie 5-2 po bramkach Marty Gęgi z rzutu karnego oraz trafieniu Joanny Drabik z koła.

Pierwszy kwadrans zakończył się wynikiem 8-7 na korzyść gospodyń, jednak końcówka tego fragmentu cechowała się słabą skutecznością w ataku z obu stron. Gorsza gra MKS-u Selgros trwała dalej i już w 20. minucie przyjezdne doprowadziły do remisu 9-9 w związku z czym trener Hrupec poprosił o pierwszy czas w tym spotkaniu.

Słowa chorwackiego szkoleniowca na wiele się nie zdały i już po dwóch minutach miejscowe przegrywały 9-11. Lublinianki stać było jeszcze na chwilę dobrej gry, po której wyprowadziły skuteczną kontrę skończoną przez Dagmarę Nocuń, dzięki czemu zniwelowały one stratę do jednego trafienia, jednak w samej końcówce pierwszej części gry lepiej zaprezentowały się Dunki, które do szatni schodziły prowadząc 13-11.

Lepiej drugie 30 minut zaczęły gospodynie i po ośmiu minutach doprowadziły do remisu 14-14 dzięki kolejnej tego wieczora bramce Joanny Drabik. Kolejne minuty należały do drużyny Randers, które w 43. minucie potrafiły uzyskać dwubramkowe prowadzanie za sprawą m.in. niecelnych rzutów Kowalskiej oraz Rosiak.

Najbliższe minuty to gra bramka za bramkę, w tym okresie również jednak nie zabrakło błędów z obu stron w ataku. Remis MKS-owi udało się osiągnąć dopiero minutę przed końcem meczu. Dało to wszystkim zgromadzonym w hali nadzieję na pozytywny wynik w dwumeczu. Lublinianki stanęły aktywniej w obronie, dzięki czemu zaliczyły dwa cenne przechwyty.

W ostatniej akcji Marta Gęga nie zdecydowała się jednak na rzut do pustej bramki i siódemka z Koziego Grodu miała około 40 sekund na rozegranie decydującej akcji. Na tablicy wyników widniało 23-23, więc jedna bramka mogła dać miejscowym awans do kolejnej fazy.

Po długo konstruowanej akcji rzut Alesii Mihdaliovej został obroniony przez bramkarkę duńskiej ekipy, dzięki czemu to przyjezdne mogły odtańczyć na parkiecie taniec radości. Podobnie jak w dwumeczu dwa lata temu, tak i tym razem o losach awansu zaważyła jedna bramka. Po szczęśliwym zakończeniu wtedy, tym razem to do Dunek uśmiechnął się los i to one zawalczą w historycznej fazie grupowej Pucharu EHF.

MKS Selgros Lublin – Randers HK 23-23 (11-13)

MKS Selgros Lublin: Januchta, Bożović, Rola, Kowalska, Gęga, Gawlik, Matuszczyk, Repelewska, Kozimur, Drabik, Mihdaliova, Nocuń, Skrzyniarz, Charzyńska, Rosiak, Uzar

Randers HK: Molid, Monti Danielsson, Moen, Andersen, Gustin, Larsen Degn, Risovic, Højlund, Dragenberg, Fisker, Greve, Vestergaard, Heindahl, Gulmark

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA