Pierwszy mecz w nowym roku pod znakiem powrotu – bezproblemowe zwycięstwo Mistrzyń na Globusie!

7 sty 2017, 20:19

Po blisko dwumiesięcznej przerwie szczypiornistki powróciły do rozgrywek PGNiG Superligi. Mistrzynie Polski z Koziego Grodu na początek czekało przetarcie przed naprawdę ważnym pojedynkiem. Najpierw miały zmierzyć się z Olimpią-Beskid Nowy Sącz, by w kolejnym występie podjąć lidera rozgrywek – Vistal Gdynia.

W związku z tym kibice lubelskiej siódemki mogli mieć obawy o koncentrację swoich zawodniczek. Oczywiste było, że trener Neven Hrupec przygotowania skoncentruje pod kluczowe spotkanie przeciwko gdyniankom, jednak nie zapomniał on również o czekającym jego zespół wcześniej meczu z Olimpią-Beskid.

Ważną informacją dla całego polskiego środowiska piłki ręcznej był powrót Iwony Niedźwiedź do kadry meczowej MKS-u. Co ważne środkowa rozgrywająca rozpoczęła mecz w pierwszej siódemce, a to było jasnym sygnałem, że reprezentantka Polski jest w pełni gotowa do gry.

W ekipie gospodyń brakowało jedynie Ivany Bozovic, która nabawiła się kontuzji podczas turnieju towarzyskiego w Koszalinie, który został rozegrany w ramach przygotowań do kolejnej części sezonu. Mimo to chorwacki szkoleniowiec lublinianek miał do dyspozycji pełną 16-osobową kadrę. O takim szczęściu nie mogła mówić Lucyna Zygmunt, która do Lublina przyjechała tylko z 12-osobowym składem.

Samo spotkanie rozpoczęło się w spokojnym tempie. Drużyny starały się swoje pierwsze akcje rozegrać dokładnie, dlatego po trzech minutach na tablicy wyników widniał jedynie remis 1-1. Z biegiem czasu przewaga mistrzyń Polski rosła, aby w 10 minucie kibice mogli ujrzeć 8-4 na korzyść gospodyń.

Po słabszym okresie trenerka przyjezdnych byłą zmuszona poprosić o czas. Co ciekawe przerwę na żądanie w drużynie z Nowego Sącza prowadził Tomasz Rosiński, były zawodnik m.in. Vive Tauron Kielce oraz reprezentacji Polski.

Mimo tego przyjezdne dalej nie potrafiły poprawić swojej gry na tyle, by zniwelować prowadzenie biało-zielonych. Po kwadransie gry MKS Selgros prowadził 11-6 za sprawą pierwszej bramki po bardzo długiej absencji Iwony Niedźwiedź.

Drugie 15 minut było znacznie bardziej wyrównane. Drużyny przez dłuższy okres grały bramka za bramkę, a w końcówce przyjezdnym udało się dojść drużynę Nevena Hrupca tylko na trzy trafienia. Do przerwy gospodynie prowadziły nieznacznie 15-12.

Po pierwszej słabszej połowie wydawało się, ze w drugiej Marta Gęga i spółka wezmą się w garść i znacznie bardziej skupią się na zbudowaniu solidnej przewagi nad swoimi rywalkami. Biorąc pod uwagę, że Lucyna Zygmunt miała małe możliwości, jeżeli chodzi o rotację składem, to wydawało się, że w pewnym momencie Olimpii-Beskid może zabraknąć sił.

Tak też się stało. Już po pięciu minutach drugiej części gry zawodniczki MKS-u Selgros podwoiły swoją przewagę i prowadziły 18-12. Gospodynie mocno stały w obronie i przyjezdne nie mogły znaleźć sposobu na przedarcie się pod lubelską bramkę.

Z czasem przewaga siódemki z Koziego grodu tylko się powiększała, a swoją grą imponowała Małgorzata Rola, która za kadencji nowego szkoleniowca wyraźnie odżyła. Doświadczona skrzydłowa występuje coraz częściej jako wysunięta zawodniczka w obronie, a także można ją często zobaczyć pierwszą w kontrataku, dzięki czemu zdobywa wiele bramek.

Po trzecim kwadransie gry gospodynie powiększyły swoją przewagę do 10. trafień za sprawą pięknej bramki Agnieszki Kowalskiej ze skrzydła. Reprezentantka Polski zaprezentowała kibicom popularną wkrętkę.

Do końca obraz gry nie uległ zmianie. Trener Hrupec mógł sobie pozwolić na wprowadzenie wszystkich rezerwowych. Pod sam koniec spotkania chorwacki szkoleniowiec postanowił przetestować nowy wariant gry i MKS występował w ataku w siedem zawodniczek wycofując bramkarkę. Również to zagranie zdało egzamin, ponieważ m.in. Dagmara Nocuń wpisała się na listę strzelczyń po dokładnie wypracowanej sytuacji na skrzydle.

Ostatecznie to Mistrzynie Polski triumfowały w Hali Globus 34-20. Przyjezdne z Nowego Sącza stać było tylko na niezłą pierwszą połową. Drugie 30 minut należało już do biało-zielonych, które stopniowo zbudowały swoją przewagę. Zdecydowanie najważniejszym faktem jest powrót Iwony Niedźwiedź do gry i z pewnością każdy kibic trzyma kciuki, aby doświadczona rozgrywająca powróciła do swojej najlepszej formy.

Najlepszą zawodniczką w ekipie Olimpii została Agnieszka Leśniak, która kilkakrotnie popisała się skutecznym rzutem z prawego skrzydła. Nagrodę MVP w drużynie lubelskiej otrzymała za to Iwona Niedźwiedź, dla której z pewnością będzie to kolejna rzecz motywująca do ciężkiej pracy na treningach.

MKS Selgros Lublin – Olimpia-Beskid Nowy Sącz 34-20(15-12)

MKS Selgros Lublin: Januchta, Niedźwiedź, Rola, Kowalska, Gęga, Gawlik, Matuszczyk, Repelewska, Kozimur, Drabik, Mihdaliova, Nocuń, Skrzyniarz, Charzyńska, Rosiak, Uzar

Olimpia-Beskid Nowy Sącz: Sach, Leśniak, Chormańska, Luberecka, Dzidek, Szczurek, Wielocha, Smbatian, Nosal, Pożoga, Rosińska, Szabo

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA