Zarówno Łukasz Kubot, jak i Michał Przysiężny, odpadli w ostatniej rundzie kwalifikacji do pierwszego wielkoszlemowego turnieju tego roku – Australian Open.
Na drodze Kubota do głównej drabinki stanął wyżej notowany Illya Marchenko z Ukrainy. Mimo wyższego rankingu Ukraińca, to Polak był stawiany jako faworyt wśród bukmacherów. Spotkanie trwało godzinę i 13 minut i opierało się głównie na gemach serwisowych. Dość powiedzieć, że przyczyną porażki były cztery przełamania Ukraińca, podczas gdy Kubot nie miał ani jednej okazji na breaka. Ostatecznie Kubot ugrał tylko 4 gemy i pożegnał się z tegoroczną edycją Australian Open.
Dobrego występu podczas tegorocznego AO nie zaliczy również Michał Przysiężny. Polak po dwóch wygranych spotkaniach, na ostatniej prostej spotkał się ze Słoweńcem Aljadem Benede. W porównaniu z meczem Kubota, Polak nie był tu faworytem. Rywal Polaka bardzo dobrze rozpoczął sezon. Kilka dni temu znalazł się w finale turnieju ATP w Chennai, a wyższość musiał uznać tylko u ubiegłorocznego zwycięzcy AO Stana Wawrinki. Tutaj również zadecydowały dwa przełamania, przez które Polak przegrał mecz 4:6 ; 4:6.
W turnieju głównym wystąpi za to Jerzy Janowicz. Polak nie miał szczęścia w losowaniu i mimo że wylosował zawodnika z poza czołowej „300”, to okazał się nim Argentyńczyk Juan Martin del Potro, niegdyś czwarty tenisista świata, który teraz wraca po kontuzji.