Po katastrofalnym poprzednim sezonie Urszula Radwańska wyraźnie wraca do formy. Po trzech z kolei wygranych meczach w kwalifikacjach w Auckland, przyszedł czas na pierwszą wygraną w głównej drabince. Polka pokonała plasującą się 100 pozycji wyżej Włoszkę Francheskę Schiavone 6-4 7-5. Radwańska mecz rozpoczęła piorunująco. Już po kilkunastu minutach objęła prowadzenie 5-0 z trzema przełamaniami! Chwilę później chwila zawahania spowodowała, że to Urszula przegrała własny serwis, a w konsekwencji jeszcze trzy kolejne gemy, aż zrobiło się 5-4. Radwańska miała już dwie piłki setowe w dziewiątym gemie, przy dwóch przewagach przy stanie 5-3. Ostatecznie seta zakończyła przy trzeciej piłce setowej, gemem serwisowym wygranym do zera.
Drugi set rozpoczął się całkiem podobnie do pierwszego. Szybkie prowadzenie 4-0, dwa przełamania i znów nerwy w końcówce. Do stanu 5-2 obie panie wygrywały swoje serwisy, jednak chwilę później do Schiavone wyrównała dwoma przełamaniami powrotnymi. Jedenasty gem spotkania był jednym z najdłuższych i najważniejszych w meczu. Tenisistki rozegrały w nim 15 punktów i to Radwańska wyszła z niego zwycięsko, wychodząc na prowadzenie 6-5 po czwartym break poincie. Chwilę później Radwańska własnym serwisem zakończyła mecz, przy drugiej piłce meczowej. Tym samym jest to jeden z najlepszych wyników młodszej z sióstr Radwańskich w ostatnim czasie. W drugiej rundzie Polka zmierzy się ze Słowaczką Danielą Hantuchovą, która dość gładko pokonała rozstawioną z dwójką Sarę Errani.