Bez niespodzianki w Lublinie, MKS dalej w walce o pierwsze miejsce

Aktualizacja: 27 lut 2016, 21:43
27 lut 2016, 19:57

Do sobotniego meczu drużyna MKS-u przystępowała w smutnych nastrojach. Na tygodniu zawodniczki z Koziego Grodu niespodziewanie poległy w Nowym Sączu przez co wizja pierwszego miejsca w tabeli przed fazą play-off znacznie się oddaliła. Przyjezdne zaś na tygodniu odpoczywały.

Mimo sensacyjnej porażki ten mecz był bardzo ważny dla gospodyń. Teraz zamiast myśleć o samym czubku tabeli podopieczne Sabiny Włodek musiały martwić się o utrzymanie w czołowej dwójce ligi. Ewentualna kolejna porażka stawiałaby obrończynie tytułu w bardzo niewygodnej sytuacji.

Od początku widać było sportową złość u lubelskich zawodniczek. Przystąpiły do meczu z determinacją i chęcią wykonania planu, jakim były ważne dwa punkty. Konsekwentna gra w obronie i skuteczne ataki doprowadziły do prowadzenia 4-1.

W środkowej części pierwszej połowy gra się wyrównała, a na tablicy wyników widniało 9-4. Pod koniec pierwszych trzydziestu minut MKS podkręcił tempo i na przerwę schodził prowadząc 17-10.

W drugiej połowie nie obejrzeliśmy innego spotkania. Dalej do Lublinianki prowadziły grę, a ich prowadzenie oscylowało w granicach dziesięciu trafień. Dzięki bezpiecznemu wynikowi Sabina Włodek mogła spokojnie rotować składem i swoją szansę otrzymały wszystkie zawodniczki zapisane w protokole.

Z drugiej strony trener Ciepliński nie miał już takiego komfortu. Wprawdzie próbował różnych wariantów i też skorzystał praktycznie ze wszystkich swoich zawodniczek, jednak w gdańskiej drużynie uwagę przykuwała praktycznie tylko Karolina Siódmiak, autorka aż dziesięciu trafień.

Po zakończeniu meczu przyznano tradycyjne już nagrody MVP dla najlepszych zawodniczek swoich ekip. Trenerki MKS-u nie miały z tym problemu, jedynym słusznym wyborem była właśnie Siódmiak, która powraca do reprezentacji na turniej kwalifikacyjny do Igrzysk Olimpijskich. Jerzy Ciepliński nie miał już tak łatwo, a jego głos padł na grającą praktycznie cały mecz Kati Dzukhevą. Bułgarska bramkarka popisała się 47% skutecznością obron, czym bardzo przyczyniła się do tak wyraźnego triumfu swojej drużyny.

MKS Selgros Lublin-AZS AWFiS Łączpol Gdańsk 30-21(17-10)

MKS: Dzukheva(16/34), Gawlik(0/1) – Bijan 2, Quintino 3, Kocela 5, Rola 3, Gęga 5, Repelewska 3, Kozimur 3, Drabik 1, Skrzyniarz 2, Charzyńska 2, Szarawaga 1

AZS: Dobrowolska(4/9), Obrębalska(0/5), Kayumova(5/25) – Pasternak 1, Pesel, Stachowska 2(1/1), Wilamowska 1, Siódmiak 10(5/5), Kalska 1, Neitsch, Lipska, Ciura 1, Klonowska, Karwecka 2, Skonieczna, Tomczyk 3

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA