Bez powtórki z rozrywki – PGE Vive przegrywa w półfinale

1 cze 2019, 17:18

Po losowaniu par półfinałowych Ligi Mistrzów wszyscy mieli przed oczami pamiętny finał tych rozgrywek. Wtedy to ekipa prowadzona przez Talanta Dujebajewa dokonała niemożliwego. Kielczanie w chwilę odrobili stratę kilku bramek, a na koniec triumfowali po serii rzutów karnych. Był to historyczny moment, a polscy kibice liczyli co najmniej na powtórkę tym razem. Zwycięstwo nad Veszprem oznaczałoby awans do wielkiego finału.

Bukmacherzy stawiali w roli faworyta świeżo upieczonych mistrzów Węgier. Podopieczni Davida Davisa powrócili na tron w krajowych rozgrywkach ponownie ogrywając Pick Szeged. Zrobili to w bardzo przekonywujący sposób, więc widać było, że Laslo Nagy i spółka są w bardzo dobrej formie.

Final4 w Kolonii nieraz pokazywało już, że nie zawsze to faworyci rozdają karty. To jednak Madziarzy od początku narzucili tempo gry i zdobyli pierwsze 4 trafienia w całym spotkaniu. Na szczęście Alex Dujszebajew w kolegami potrafili odwrócić losy meczu i mimo niemrawego początku do przerwy był remis po 13. Druga część premierowej odsłony napawała optymizmem i wielu liczyło, że to właśnie mistrzowie Polski wywalczą przepustkę do niedzielnego finału.

Tak się jednak nie stało. Słabsza skuteczność, a także przestój przy grze w osłabieniu zadecydowały, że to Veszprem powalczy o trofeum Ligi Mistrzów. Tak naprawdę zadecydowały 3 bramki stracone w odstępie niecałych 2 minut, kiedy to kielczanie grając w osłabieniu wycofywali bramkarza. PGE Vive nie potrafiło zdobyć bramki. Nie tylko zabrakło skuteczności, ale i pomysłu na wypracowanie dogodnych sytuacji. Szybkie straty zemściły się łatwymi bramkami dla Węgrów. Petar Nenadic oraz Dragan Gajic rzutami spod własnej bramki zwiększyli przewagę swojej drużyny, które jak się okazało dowieźli do samego końca.

W pierwszej połowie zabrakło gry Luki Cindricia, który tak naprawdę obudził się dopiero w drugiej połowie. Alex Dujszebajew, mimo kilku trafień, nie przypominał w każdej akcji tego samego rozgrywającego, który czarował na parkietach Ligi Mistrzów we wcześniejszych meczach. W ekipie Veszprem kapitalne spotkanie rozegrał Petar Nenadic, który zapisał na swoim koncie aż 12 bramek.

PGE Vive Kielce – Telekom Veszprem 30-33 (13-13)

Telekom Veszprem: Sterbik, Mikler – Manaskov, M. Ilić, Tønnesen, Gajić, A. Nilsson, L. Nagy, Marguč, Strlek, Terzić, Blagotinšek, P. Nenadić, Mahe, Mackovsek, Lékai

PGE Vive Kielce: Wałach, Ivić, Cupara – Bis, A. Dujszebajew, Aguinagalde, Jachlewski, Janc, Lijewski, Jurkiewicz, Kulesz, Moryto, Mamić, Cindrić, Fernandez, Karalek

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA