Dla Michała Doleżala sobotni konkurs drużynowy w ramach Pucharu Świata 2019/2020 był debiutem w roli głównego szkoleniowca reprezentacji Polski, która sprawiła mu niespodziankę i zajęła miejsce na podium.
Jesteśmy zadowoleni. Dzisiejsze skoki były zupełnie inne niż w piątek. W drugiej rundzie zabrakło szczęścia. Piotrek dostał mocny wiatr z tyłu, choć poradził sobie bardzo dobrze. Podobnie było u Kamila i Dawida. Kuba też spisał się bardzo dobrze. W ostatnim miesiącu zmagał się z bólem pleców, ale ostatnie dni pokazały, że jest na dobrej drodze – komentuje Czech.
Austriacy i Norwegowie skakali tu dobrze. Skończyło się jak się skończyło – dodaje Doleżal.
Trener Polaków odniósł się też do butów. Polscy skoczkowie nie są przekonani co do polskich rozwiązań technicznych.
Nie będziemy na nich naciskać. Wolą Rassy i czują się w nich lepiej – mówi krótko Doleżal.
Swoją opinią podzielił się też dyrektor koordynator ds. skoków i kombinacji – Adam Małysz.
Niedosyt pozostaje. Prowadziliśmy, ale jest podium, a zawsze się inaczej startuje jeśli jest to podium. Wiatr był troszkę zmienny. Austriacy dostali fajne warunki. Szczęście decyduje o tym czy jesteś pierwszy, czy trzeci – mówi czterokrotny mistrz świata.
Jutro konkurs indywidualny. Wśród faworytów widzę Dawida, Piotrka, Kamila, bo stać ich na to – zapowiada Adam Małysz.