Dwóch Polaków z awansem do biegu pościgowego [Wypowiedzi zawodników]

14 gru 2018, 18:23

Dwóch Polaków awansowało do biegu pościgowego w Hochfilzen. Łukasz Szczurek z jedną karną rundą zajął w sprincie 44. miejsce, Andrzej Nędza-Kubiniec po bezbłędnym strzelaniu uplasował się na 52. lokacie, a Grzegorz Guzik z trzema pudłami na koncie sklasyfikowany został na 72. pozycji.

ŁUKASZ SZCZUREK:

– Mam sporą satysfakcję po dzisiejszym starcie. Dla niektórych to może jest śmieszne, bo mam już 30 lat, a cieszą mnie takie rzeczy jak awans do biegu pościgowego, ale doskonale zdaję sobie sprawę, na jakim poziomie byłem jeszcze niedawno. Ostatnie starty napawają optymizmem i mam tu na myśli nie tylko siebie, ale cała naszą grupę. Rozumiemy się, dogadujemy, jest dobra atmosfera do pracy. Trener Kołodziejczyk nakreślił nam objętościowy plan treningowy już do kolejnych igrzysk. Lepiej się pracuje widząc cel, do którego się dąży.

– Na dzisiejszy wynik na pewno złożyły się dyspozycja dnia i dobrze rozłożone siły. W poprzednich biegach popełniałem trochę błędów taktycznych i na końcówkach czasem już brakowało tchu.

– Dużo czasu poświęciłem latem na treningach strzeleckich. Trener prowadzi statystyki każdego treningu i ta skuteczność jest naprawdę wysoka. O ten element jestem spokojny, bo jeśli będę powtarzał to co robię na treningach to takie występy jak ten dzisiejszy będą powtarzać się częściej.

– Bardzo sobie cenię warsztat trenera Kołodziejczyka. Wszystko ma zaplanowane, teorię sportu ma w małym palcu, jest bardzo zaangażowany w pracę, całe swoje życie poświęcił biathlonowi. Miałem już wcześniej okazję przez dwa sezony trenować pod jego okiem i już wtedy byłem zauroczony tym jak prowadzi treningi i rozpisuje plany objętościowe. Niestety wtedy ta współpraca nie przyniosła pożądanych efektów. Zastanawiałem się czy coś ze mną jest nie tak. W czasie przygotowań do tego sezonu wykonałem wszystkie polecenia trenera i teraz mogę powiedzieć, że chyba w końcu zagrało. Zdarzało się, że z bezbłędnym strzelaniem w sprincie nie łapałem się do pościgu, teraz skończyłbym z punktami PŚ.

GRZEGORZ GUZIK:

– Po biegu indywidualnym w Pokljuce, gdzie to strzelanie było fajne, nic nie wskazywało na to, że mogę wpaść w taki dołek. W sprintach póki co nie mogę liczyć na swoją skuteczności. I to nawet na leżaku, który na treningach wygląda pewnie. Dzisiaj jeden strzał wyrzuciłem gdzieś daleko poza tarczę, drugi trafił w kant, ale klapka się nie zamknęła. W stójce gdzieś już zagrało to, że miałem dwie kary z pierwszego strzelania. Chciałem powalczyć o bieg pościgowy, bo to zawsze jest mój cel w sprincie. Mam nadzieję, że już w Novym Meście się uda, a tutaj jeszcze powalczę udanie z chłopakami w sztafecie.

– Biegowo czuję, że pójdziemy w górę. Tak pokazują ubiegłe sezony, gdzie te pierwsze biegi w naszym wykonaniu nie były za dobre. Mimo zmęczenia i kłopotów z kolanem, które towarzyszą mi od lata, wydaje mi się, że startuję ze zdecydowanie wyższego pułapu niż w poprzednich latach. Fajnie, że cała nasza trójka pokazuje się z niezłej strony. Jak jednemu nie wyjdzie, to drugi zrobi jakiś niezły wynik. Oby to się tak dalej kręciło.

– Po ubiegłym sezonie chcieliśmy zmiany, świeżego spojrzenia. To się udało, bo rozpoczęliśmy pracę z trenerem Kołodziejczykiem. Już wcześniej miałem okazję z nim współpracować, ale wtedy priorytetem trenera była kadra kobiet. Teraz mógł się skupić wyłącznie na nas. Nie odpuszczał nam latem, uderzyliśmy z obciążeniami bardzo mocno. Było ciężko, ale wytrzymaliśmy i teraz cieszymy się z dobrze wykonanej pracy.

ANDRZEJ NĘDZA-KUBINIEC:

– Na pewno wyniki w poprzednim roku nie były do końca takie jak chcieliśmy. Ten sezon zaczyna się lepiej. Wydaje mi się, że wciąż mam rezerwy w biegu. Znów zabrakło trochę sił w końcówce. Do końca nie wiem o co chodzi, bo na pierwszym okrążeniu wcale nie daję z siebie wszystkiego, staram się pobiec z wyczuciem tak, żeby starczyło sił do końca, a jednak ich brakuje. Z drugiej strony nie mogę też zaczynać wolniej, bo rywale wcale na mnie nie czekają. Jeśli chodzi o strzelanie to Hochfilzen mi chyba leży. Świetnie czułem się pod tym względem już na treningach. Cieszę się, że udało się to pokazać również w zawodach.

– Mamy super atmosferę w grupie, żartujemy, ale jak trzeba to porozmawiamy również na poważne tematy. Można powiedzieć, że się dogadujemy. Zmianę trenera oceniam na plus. Doszło mnóstwo nowinek, trener Kołodziejczyk ma zupełnie inny system pracy niż trener Panitkin. Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA