Okazały tort, pamiątkowe zdjęcie i specjalna koszulka. Po meczu Industrii Kielce z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski uroczyście celebrowano dziesięć lat pracy Tałanta Dujszebajewa w roli trenera świętokrzyskiego zespołu. Podczas świętowania w Hali Legionów 55-letni trener podkreślił, że chce pozostać w drużynie nawet do emerytury. Trudno mu się dziwić. Ostatnia dekada, jaką spędził w Polsce, była dla klubu po prostu wspaniała.
Początek wielkiej przygody miał miejsce w styczniu 2014 roku
Cała historia mogła potoczyć się jednak zgoła inaczej. Pod koniec 2013 roku drużynę z Kielc prowadził jeszcze Bogdan Wenta, który kilka miesięcy wcześniej podpisał ze świętokrzyskim klubem pięcioletni kontrakt. Pod wodzą polskiego szkoleniowca szczypiornistom Industrii szło zresztą bardzo dobrze. Wenta poprowadził kielczan do zdobycia mistrzostwa kraju, a także (po raz pierwszy w historii klubu) doszedł do najlepszej czwórki Ligi Mistrzów.
Jednak ówczesny prezes Bertus Servaas postanowił zaryzykować. Po upadku Atletico Madryt (wcześniej Ciudad Real) bez zajęcia pozostawał bowiem Tałant Dujszebajew. Włodarz kieleckiego klubu wyprzedził kluby z Francji, Niemiec czy Hiszpanii i podpisał kontrakt z kirgiskim szkoleniowcem. Ten oficjalnie 8 stycznia 2014 roku zastąpił Wentę na stanowisku trenera kieleckiego zespołu.
Już w pierwszym pełnym sezonie Dujszebajew udowodnił, że postawienie na niego było dobrą decyzją. W kampanii 2014/2015 Kielczanie pod wodzą szkoleniowca z Kirgistanu przegrali tylko jedno z 50 spotkań. Mistrzowie Polski w półfinale Ligi Mistrzów ulegli jedynie FC Barcelonie. Poza tym ponownie zostali najlepszą drużyną w kraju, dominując zarówno ligę, jak i puchar. Był to jednak dopiero początek wielkiej, trwającej do dziś przygody.
Ostatnie 10 lat to rekord za rekordem i rekordem poganiany
Pod wodzą Dujszebajewa kielczanie zanotowali również rekordową i nieporównywalną z żadną inną serię 189 domowych ligowych zwycięstw z rzędu. Ta rozpoczęła się jeszcze 18 września 2011 roku. Wówczas do stolicy województwa świętokrzyskiego zawitali szczypiorniści Zagłębia Lubin, którzy przegrali z gospodarzami 26:44. Od tego czasu przez kolejne 12 i pół roku żaden polski zespół nie znalazł sposobu, aby pokonać w Hali Legionów kielecką drużynę.
Wówczas z Industrią pracował jeszcze wspominany wcześniej Wenta. Rozpoczętą przez niego serię Dujszebajew podtrzymał jednak przez kolejną dekadę. Seria ligowej dominacji zakończyła się dopiero 20 grudnia 2023 roku. Wówczas Orlen Wisła Płock wygrała w Hali Legionów 29:28. Tym samym wicemistrzowie Polski zostali pierwszym zespołem, który wygrał na tym terenie od 2011 roku.
Poza pojedynczymi porażkami bilans z największym ligowym rywalem kielczanie mają jednak kapitalny. Nafciarze w ostatniej dekadzie wyższość zespołu Dujszebajewa musieli uznać aż 34 razy. W tym czasie ekipa z województwa mazowieckiego sama wygrała tylko siedem spotkań. Do tego jeden mecz zakończył się remisem.
Pasmo sukcesów. Dziesięć mistrzów i cztery medale LM
Wliczając środowy mecz z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski, Kirgiz poprowadził kielecką drużynę już w 508 oficjalnych spotkaniach. Dujszebajew wygrał aż 431 z nich. Do tego zremisował 15 starć, a to oznacza, że na jego koncie jest tylko 61 porażek. Jak na dziesięć lat pracy w klubie jest to wynik po prostu wybitny. Dość napisać, że w 88 procentach spotkań Industria pod wodzą 55-latka nie przegrała.
W trakcie swojej przygody ze świętokrzyskim zespołem absolutnie zdominował rywalizację na krajowym podwórku. W ciągu ostatniej dekady kielczanie zdobyli dziesięć mistrzostw kraju, a także siedem razy wygrali Puchar Polski. Znakomicie Industrii pod wodzą 55-latka szło również w Europie.
Ekipa z województwa świętokrzyskiego zgarnęła w ostatniej dekadzie aż cztery medale Ligi Mistrzów. Najbardziej prestiżowe europejskie rozgrywki udało się żółto-biało-niebieskim wygrać w 2016 roku. Poza tym Industria dwukrotnie zgarniała srebro i dochodziła do finału (dwie ostatnie edycje). W 2015 roku do wszystkiego doszedł jeszcze brąz.
W ciągu ostatnich lat klubową gablotę ozdobiły również dwa brązy zawodów IHF Super Globe, które nazywane są również Klubowymi Mistrzostwami Świata w Piłce Ręczne. Niestety, w 2023 roku nie udało się kieleckiej drużynie po raz trzeci stanąć na najniższym stopniu podium. W meczu o 3. miejsc Industria przegrała z FC Barceloną.
Tałant Dujszebajew zostanie w Kielcach aż do 2036 roku?
Który z tych wielkich sukcesów Dujszebajew wspomina najcieplej? Wiele o charakterze trenera świadczy fakt, że mówiąc o najlepszym momencie z ostatniej dekady, wskazał na… porażkę. W październiku 2015 roku kielczan w meczu 6. kolejki grupy B Ligi Mistrzów poskromił macedoński Vardar Skopje. Dla trenera ważniejsze od wyniku był to, w jaki sposób wówczas zachowali się kibice.
– Najlepszym momentem podczas tych 10 lat była sytuacja, kiedy to po meczu z Vardarem Skopje, gdzie na wyjeździe przegraliśmy 10 bramkami, kibice przyszli nas wspierać na kolejny trening. Jestem wdzięczny ludziom, którzy nas wspierają, przychodzą na mecze i w nas wierzą – powiedział 55-latek po meczu z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski.
W tym wszystkim najważniejszy jest jednak fakt, że to wcale nie koniec, a może nawet nie półmetek pracy Dujszebajewa w Kielcach. Urodzony w Frunze szkoleniowiec zapowiedział bowiem, że chciałby zostać w Industrii do emerytury. Jak sam wyliczył, w najlepszym wypadku zamierza popracować jeszcze przez 12 lub 13 lat. Obecny kontrakt 55-latka obowiązuje do końca czerwca 2027 roku.
– Powiedziałem, że chciałbym w klubie pracować 22 lata, może uda się i 23. Każdy wie, że trener ma pracę jeśli przynosi wyniki. Jestem spokojny i mam nadzieję, że dalej będą sukcesy i będę mógł pracować w klubie do emerytury. Moja rodzina jest tu szczęśliwa, ja jestem szczęśliwy – przyznał Dujszebajew cytowany przez oficjalną stronę klubu.
– Budowanie zespołu wymaga czasu i cierpliwości. Najlepszy klub piłkarski w historii – Real Madryt ma ponad 100 lat. Ligę Mistrzów wygrał czternaście razy w 70-letniej historii tych rozgrywek. To daje jeden tytuł na pięć lat. Niemożliwe, aby wygrywać wszystko. Nasz klub wykonuje świetną pracę od lat, to daje owoce – podsumował.
Industria bez medalu KMŚ. W meczu o brąz lepsza FC Barcelona