Urszula Radwańska podobnie jak siostra, uległa Rosjance w meczu pierwszej rundy Grupy Światowej Pucharu Federacji. Pogromczynią młodszej z sióstr była Maria Sharapova, która zwyciężyła 6-0; 6-3.
Pierwszy set odbył się praktycznie bez historii. Szybkie 6-0 mogło podłamać Urszulę, ponieważ nie miała praktycznie żadnego słowa w partii z bardziej utytułowaną rywalką. Drugiej w światowym rankingu Sharapovej wychodziło praktycznie wszystko, świetne kończące uderzenia mieszała z małą ilością niewymuszonych błędów, co poskutkowało totalnym nokautem w pierwszym secie.
Pierwsze dwa gemy drugiej partii wyglądały podobnie. Szybkie 0-2 przygnębiały jeszcze bardziej polskich kibiców, jednak po ośmiu gemach wygranych z rzędu przez Sharapovą coś drgnęło w Radwańskiej, która zaczęła toczyć równy pojedynek, wychodząc nawet na prowadzenie 3-2. Późniejsze niewykorzystane sytuacje szybko się zemściły. Możliwy był jeszcze powrót na 4-4, jednak po nieudanych atakach Rosjanka szybko objęła prowadzenie 5-3, po czym zakończyła spotkanie w dwóch setach.
Po pierwszym dniu rywalizacji w meczu Polska-Rosja nie mamy dobrych wieści dla biało-czerwonych kibiców. Aby liczyć się jeszcze w walce o zwycięstwo, Agnieszka Radwańska musi bezsprzecznie pokonać jutro w pierwszym spotkaniu najprawdopodobniej Marię Sharapovą (o ile w rosyjskiej drużynie nie będzie zmiany), a później podobnie uczynić musi Urszula Radwańska z Kuznietsovą. Wtedy o awansie do półfinału zadecyduje rozgrywka deblowa.