Za nami drugi bieg w cyklu Lillehammer Tour. Dzisiaj biegaczki rywalizowały w biegu na 5 km stylem łyżwowym, w którym najlepsza okazała się Therese Johaug o 0,3 s przed swoją rodaczką i liderką cyklu Marit Bjoergen. Cieszyć może obecność trzech Polek w trzydziestce, jednak pozycje przez nie zajęte nie są już tak rewelacyjne.
Najlepsza z Polek Sylwia Jaśkowiec zajęła 25 miejsce ze stratą ponad 48 sekund do zwyciężczyni. Na poszczególnych punktach pomiaru czasu nasza biegaczka była 13 i 19. Widać więc, że na ostatnim odcinku około 2 kilometrowym, Polka wyraźnie opadła sił, bo straciła tam ponad 20 sekund.
Drugą naszą biegaczką o dziwo nie jest Justyna Kowalczyk. O 0,1 sekundy wyprzedziła ją bowiem Ewelina Marcisz, która bardzo dobrze radzi sobie w początkach tego sezonu i z pozycji naszej juniorki możemy być bardzo zadowoleni, bo rośnie nam kolejna zawodniczka do sztafety, która wyraźnie pokonuje Paulinę Maciuszek i Kornelię Kubińską i zapewne którąś z nich zastąpi w Falun.
Justyna Kowalczyk zajęła pozycję niżej od Marcisz – 28. Straciła do Johaug ponad 50 sekund i poważnie osłabiła swoje szanse na dobry końcowy wynik w całym trzy-etapowym cyklu. Podobnie jak Jaśkowiec Justyna na poszczególnych punktach pomiaru czasu zajmowała miejsca w końcówce dziesiątki i na początku drugiej. Podobnie też osłabła w końcówce i to poskutkowało tak odległym miejscu. W całym cyklu Justyna Kowalczyk pobiegnie ponad 1:30 minuty za Marit Bjoergen i około minutę za Johaug i Kallą.
Blisko punktów była również Paulina Maciuszek. po nieudanym stracie w sprincie, gdzie była 90 dziś zakończyła bieg na 38 miejscu. W wywiadzie, którego udzieliła nam Paulina wyraźnie można było zauważyć, że odpuściła ona w tym sezonie przygotowania do sprintu i trenowała pod dystanse. Być może jutro poprawi jeszcze swoją lokatę, gdzie zostanie rozegrany bieg na 10 km stylem klasycznym, na który szykuje się również Justyna Kowalczyk.
Słabą formę zaprezentowała ponownie Kornelia Kubińska. Straciła do Johaug ponad 1:20 minuty, zajęła 64 miejsce tuż za Kikkan Randall, która wyraźnie nie jest w formie, także po wczorajszym sprincie, gdzie nie wystąpiła nawet w ćwierćfinale.
Jak już wcześniej wpomniano zawody wygrała Therese Johaug o bagatela tylko 0,3 sekundy. Norweżka do końca wyczekiwała moment przecięcia linii mety przez Bjoergen, bo różnice do ostatniego punktu pomiaru były minimalne. Trzecie miejsce zajęła Heidi Weng, która zaś o 0,4 sekundy pokonała Szwedkę Charlottę Kallę. Kolejne miejsca zajęły kolejno: Ragnihild Haga(NOR), Martine Ek Hagen(NOR), Ingvlild Flugstad Oestberg(NOR), Yulia Tchekaleva(RUS), Ida Ingemarsdotter(SWE), Petra Novakova(CZE).
Jutro odbędzie się ostatni w trzydniowym cyklu bieg na 10 km stylem klasycznym.