Therese Johaug w wielkim stylu zwyciężyła w biegu łączonym 7,5 + 7,5 km. Na podium zmieściły się jeszcze Astrid Jacobsen oraz Charlotte Kalla. Kornelia Kubińska i Ewelina Marcisz finiszowały w trzeciej dziesiątce!
Kubińska przez cały dystans trzymała się w okolicach swojej finiszowej pozycji – ostatecznie 24. Średnio poszło jej w łyżwie, która zdecydowanie nie jest jej domeną, ale pozwoliła na utrzymanie niezłej pozycji.. Ewelina Marcisz z kolei znacznie więcej poświęciła połówce klasycznej, gdzie w pewnym momencie była nawet 19. W łyżwie jednak trochę straciła, jednak sama przyznała, że lepiej biegło się jej łyżwą, zajmując ostatecznie 27 pozycję.
Wielką „niespodziankę” sprawiła Marit Bjoergen, która już w części klasycznej nie wytrzymała morderczego tempa nadawanego przez młodsze koleżanki – Johaug i Kallę. Na strefie zmian strata najbardziej utytułowanej narciarki świata sięgała pół minuty, a na mecie ok. 1:30 minuty! Wszystko więc wskazuje na to, że w jutrzejszym sprincie drużynowym Bjoergen może zabraknąć, która wyraźnie osłabła po czwartkowym sprincie. Są to również w miarę dobre informacje dla Justyny Kowalczyk, która może włączyć się w walkę o medal na 30 km. Warto wziąć jednak pod uwagę start Bjoergen w ubiegłorocznych IO w Sochi. Tam po nieudanych startach w sprincie, dziesiątce i sztafecie, zdobyła 3 kolejne złota.
W dzisiejszym biegu nie wystąpiły Justyna Kowalczyk i Sylwia Jaśkowiec, które w spokoju przygotowują się do jutrzejszych sztafet sprinterskich i są wymieniane w roli faworytek do medalu. Przypomnijmy, że w ostatnim takim starcie, Polki zajęły 3. miejsce z minimalną stratą do zwyciężczyń, a do drugich Norweżek 0,1s!
W wielkim stylu zwyciężyła Therese Johaug, która uciekła Szwedce Kalli i swej rodaczce Jacobsen na ostatnim podbiegu „morden bakken”. Na prostej finiszowej lepsza z tej dwójki okazała się Jacobsen, która ustrzeliła norweski dublet za Johaug.