Wielkim rozczarowaniem dla biało-czerwonych kibiców zakończyła się rywalizacja na 1500m mężczyzn. Na starcie mieliśmy troje Polaków, z czego przynajmniej dwójka mogła walczyć o miejsce na podium.
Mowa oczywiście o Janie Szymańskim, który przez pewien czas był nawet liderem cyklu PŚ na tym dystansie, wygrywając przy okazji dwa starty oraz o Zbigniewie Bródce, który od dłuższego czasu znajduje się w światowej czołówce i jako mistrz olimpijski, był wymieniany wśród faworytów dzisiejszego biegu, mimo że w tym sezonie nie błyszczał.
Zbigniew Bródka wystartował w ósmej parze wraz z Chińczykiem Bailinem Li. Już po przejeździe mistrza olimpisjkiego z Sochi było wiadomo, że medalu nie będzie, ponieważ po przekroczeniu linii mety był już 4. Po zakończeniu rywalizacji spadł jeszcze o dwie lokaty, meldując się ostatecznie na 6. miejscu.
W dziesiątej i jedenastej parze ponownie na starcie stanęli panczeniści z orzełkiem na piersi, jednak żaden z nich nie wykręcił czasu, pozwalającego na zmieszczenie się w TOP 3. Ostatecznie Jan Szymański z czasem 1:46.24 znalazł się na 8. miejscu, a Konrad Niedźwiecki zamknął dziesiątkę rezultatem 1:46.42.
Złoto z rewelacyjnym czasem 1:43.36 i rekordem toru zdobył Denis Juskov z Rosji, wyprzedzając Denny’ego Morrisona z Kanady i Koena Verweija z Holandii.
