Justyna Kowalczyk z Eweliną Marcisz oraz Maciej Staręga z Dominikiem Burym dzielnie walczyli w finałach sprintów drużynowych narciarskich Mistrzostw Świata w Lahti. Ostatecznie żeńska sztafeta finiszowała jako 9., męska 10.
Kowalczyk do ostatniej prostej walczyła o 8. miejsce, premiujące uczestniczki sztafety stypendium sportowym, jednak atak skutecznie odpierała jedna z reprezentantek Słowenii. Polce nie pomógł także upadek na ostatnim zakręcie, który znacznie utrudnił Biało-Czerwonej walkę o lepszą pozycję. O mistrzostwo świata na ostatniej rundzie walczyły Norweżki z Rosjankami. Finalnie lepsze okazały się Skandynawki, do których na najniższym stopniu podium dołączyły Amerykanki.
Męska reprezentacja kontakt z czołówką straciła już po półmetku walki na trasie. Przez zdecydowaną część trasy Polacy zamykali stawkę i na 10. miejscu dotarli do mety. Złoty medal sensacyjnie wywalczyła reprezentacja Rosji, a srebro dołożyli Włosi. Sensacyjnie, bo tuż przed finałową prostą o mistrzostwo świata z bezpieczną przewagą rywalizowały reprezentacje Norwegii i Finlandii. Na wirażu obie reprezentacje wdały się w karambol, na którym skorzystały inne ekipy.
Ostatecznie na trzecim miejscu zameldowali się reprezentanci gospodarzy, których brązowy medal długo wisiał na włosku. Finalnie jednak, po obradach jury, klasyfikacja nie została zmieniona.