W niedzielę poznaliśmy wyniki losowania turnieju deblowego Roland Garros 2019. Z numerem 1 rozstawieni zostali Łukasz Kubot i Marcelo Melo. Mimo “pole position” Polaka i Brazylijczyka czeka ciężki turniej, gdyż rozgrywki deblowe pokazały już nieraz, że nawet najwięksi underdogowie są w stanie sprawić niespodziankę.
Z pewnością wielu kibiców liczy na dobry występ polsko-brazylijskiego duetu w stolicy Francji. W końcu wystąpią tutaj z numerem 1. Do tego wcześniejsze występy obu tenisistów na paryskiej mączce pozwalają pozytywnie myśleć o tegorocznej kampanii. Chyba wszyscy pamiętają triumf Marcelo Melo u boku Ivana Dodiga w 2015 roku, czy też najlepszy wynik w tym turnieju Łukasza Kubota w postaci półfinału rok później.
Rozważając tegoroczne możliwości pary popularnie nazywanej “Kubotelo” trzeba rzucić okiem na występy w turniejach rozgrywanych na mączce w tym sezonie. Z pewnością zwycięzcy Wimbledonu sprzed dwóch lat nie powalili publiki na kolana, jednak wyniki w czterech turniejach na tej nawierzchni można uznać za poprawne. Premierowy występ przypadł na Monte Carlo, gdzie od lat rozgrywany jest pierwszy z Mastersów na ceglanych kortach. Kubot z Melo ograli dwie solidne pary (Granollers/Lopez oraz Melzer/Thiem), jednak musieli skapitulować w ćwierćfinale pod naporem chorwackiego debla Mektic/Skugor.
Drugi z kolei turniej był z pewnością najsłabszym występem. W turnieju rangi ATP500 biało-czerwono-kanarkowa para odpadła już w drugim meczu. Na szczęście “nasi” debliści prezentowali się znacznie lepiej w turniejach z gatunku ATP1000. Do wspomnianego ćwierćfinału w Monaco dorzucili ćwierćfinał w Madrycie oraz półfinał w Rzymie. W stolicy Hiszpanii lepsi okazali się zawsze groźni na mączce Guido Pella oraz Joao Sousa, zaś w stolicy Włoch Polaka i Brazylijczyka ograli Cabal z Farahem, którzy zresztą sięgnęli w tym Mastersie po tytuł.
Wiemy już jak Kubot z Melo spisywali się tutaj przed laty, jak i znamy ich wyniki z bieżącego sezonu. Na kogo trafili Polak z Brazylijczykiem i kto może na nich czekać dalej? W pierwszej rundzie los przydzielił im hiszpański debel Carballes/Munar. Można powiedzieć, że zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego urodzili się na mączce. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że najlepiej radzą sobie w grze pojedynczej i w deblu nie powinni stanowić aż tak wielkiego zagrożenia.
Co ciekawe w kolejnym pojedynku na “Kubotelo” czekać może Hubert Hurkacz w parze z Aljazem Bedene. Ci jednak muszą sprostać faworyzowanej parze Daniell/Koolhof. W trzeciej rundzie może dojść do bardzo wyrównanego pojedynku, gdyż Łukasz i Marcelo trafią na jedną z czterech par: Middeloop/Puetz, Jebavy/Molteni, Chardy/Martin oraz Mclahlan/Struff. Trzeba przyznać, że każdy z tych debli na papierze jest potencjalnym zagrożeniem, gdyż świetnie sobie radzą na kortach ceglanych.
Kolejna faza to idąc według rozstawień para Kontinen/Peers, którą polsko-brazylijskie zestawienie pokonało w Rzymie. Trzeba jednak pamiętać, że Fin z Australijczykiem są niesamowicie chimeryczni i jednego dnia mogą przegrać z niżej notowanymi rywalami, żeby w innym pojedynku bez problemu ograć rywali ze ścisłej czołówki. Można powiedzieć, że drabinka podczas tegorocznego Roland Garros ma podobny kształt do tej, którą mogliśmy zobaczyć podczas Mastersa w stolicy Italii. Również w Paryżu Kubot/Melo mogą trafić na kolumbijski debel Cabal/Farah.
We wcześniejszym starciu turniejowe jedynki nie sprostały parze z Ameryki Południowej. Jak byłoby tym razem? Tego teraz nie wiemy, jednak nikt nie miałby nic przeciwko, żeby taka okazja nadarzyła się już teraz. Dodając tutaj subiektywną opinię uważam, iż to właśnie Kolumbijczycy są jednymi z większych faworytów do końcowego triumfu. Nie wykorzystali wielkiej okazji przed dwoma laty, kiedy to zostali już tylko w gronie egzotycznych par. Ostatecznie po tytuł sięgnęła para Harrison/Venus ogrywając w finale Donalda Younga i Santiago Gonzaleza. Myślę jednak, że tym razem w podobnych okolicznościach nie ugną się pod presją i dodadzą do swojego dorobku największy tytuł w ich dotychczasowych wspólnych występach.
Oczywiście dużo w tym teoretyzowania, jednak dodaje to smaczku do rywalizacji i jeszcze ciekawsze staje się śledzenie kolejnych spotkań podczas całego turnieju. Rozgrywki deblowe podczas tegorocznego French Open startują już w środku pierwszego tygodnia, więc nie pozostało nic innego jak zaprosić wszystkich do śledzenia tych rozgrywek i trzymania mocno kciuków za naszych reprezentantów, szczególnie za Łukasza Kubota, który ma tutaj największe szanse na znaczący wynik.