Agnieszka Radwańska w fantastycznym stylu awansowała do finału zawodów rangi Premier w Tokio, pokonując w półfinale 48. w światowym rankingu Słowaczkę Dominikę Cibulkovą. Radwańska po wyrównanej walce w pierwszej odsłonie, zdeklasowała przeciwniczkę w drugiej, przez co w jutrzejszej walce o triumf po raz drugi w karierze zmierzy się z rewelacyjną Szwajcarką Belindą Bencić.
Było to dziewiąte bezpośrednie spotkanie pomiędzy obiema tenisistkami i szósta wygrana Polki, która skutecznie zrewanżowała się Słowaczce za dwie ostatnie porażki w Miami i Australian Open. Obie po perypetiach w pierwszej części sezonu udanie powróciły do dobrej gry w drugiej, zapowiadając ciekawe widowisko.
Pierwsza partia na centralnym korcie japońskiego kompleksu to prawdziwy koncert zwrotów akcji. Radwańska szybko wygrała gema przy swoim podaniu, a po chwili dołożyła kolejnego, po podwójnym błędzie serwisowym Słowaczki. Polka grała solidnie, często zmieniała tempo uderzeń, przez co utrudniała Cibulkovej skuteczne atakowanie. Słowaczka odnalazła jednak zagubione tempo i szybko wyrównała stan spotkania po świetnych akcjach ofensywnych. Polka mimo największych chęci, nie była w stanie sprostać niesamowicie celnym zagraniom rywalki, przez co szybko straciła dwa kolejne gemy i przegrywała już 2:4. Wtedy z pomocą do Polki wrócił serwis, dzięki któremu bez większych problemów wygrała gema przy swoim podaniu, a po chwili dzielnie walczyła z przeciwniczką, przełamując ją po jednym z dłuższych gemów w secie. Był to jeden z punktów zwrotnych w partii, gdyż będąca na fali Cibulkova zaczęła popełniać niewymuszone błędy, z czego Polka skutecznie korzystała. Dokładając do tego lepszą grę w ataku i ponownie świetne pierwsze podanie, Polka wygrała dwa kolejne gemy i seta 6:4 po 41 minutach walki na korcie.
Początek drugiej partii do udana kontynuacja końcówki pierwszej. Radwańska nie straciła świetnego tempa, a bardzo dobrym serwisem otwierała sobie drogę do zwycięstwa w większości punktów przy swoim podaniu. Cibulkova wciąż grała w swoim charakterystycznym stylu, mieszając dobre ofensywne punkty z bardzo prostymi niewymuszonymi błędami. Mimo, że Polka straciła na chwilę koncentrację, a w konsekwencji też gema przy swoim podaniu, to szybko się odnalazła i perfekcyjnie zwyciężyła w dwóch kolejnych, prowadząc już 4:1. Krakowianka wydawała się być już coraz bardziej rozluźniona, a odbierając niejednokrotnie bardzo trudne piłki, tworzyła wspaniałe widowisko, otwierając sobie coraz szerzej drogę do trzeciego finału w Tokio. Chwilę później Radwańska wciąż czarowała na korcie fantastycznymi zagraniami, a Słowaczka przy swoim podaniu była wręcz zdominowana. Polka dzieła dopełniła przy swoim podaniu, ponownie wygrywając punkty w nawet bardzo trudnych sytuacjach. Pierwszą piłkę meczową na wagę awansu do finału zawodów w Tokio, biało-czerwona wygrała po godzinie i 12 minutach gry.
Radwańska oprócz świetnej gry, ponownie zaimponowała bardzo dobrymi statystykami. Po raz kolejny Polka znakomicie dysponowała serwisem, którego skuteczność przy pierwszym podaniu, sięgała 75%! Taki sam odsetek zapisano Polce przy punktach, wygranych właśnie po pierwszym podaniu. Radwańska zaserwowała do tego 3 asy i popełniła 1 podwójny błąd, co przy wyniku 0-5 Słowaczki stoi na bardzo wysokim poziomie.
W swoim trzecim finale w karierze w Tokio Radwańska zmierzy się z rewelacyjną Szwajcarką Belindą Bencić, która 6:2, 6:4 pokonała najwyżej rozstawioną w turnieju Dunkę polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki. Będzie to idealna szansa do rewanżu za czerwcowy finał na trawiastych kortach w Eastbourne, w którym Polka uległa młodszej przeciwniczce w trzech setach.
Toray Pan Pacific Open, Tokio, WTA Premier (pula nagród: 1 mln $), mecz 1/2 finału gry pojedynczej kobiet:
Agnieszka Radwańska, Polska [7] – Dominika Cibulkova, Słowacja 6:4, 6:1