Justyna Kowalczyk na ćwierćfinale zakończyła zmagania w sprincie stylem klasycznym podczas zawodów Pucharu Świata w norweskim Lillehammer. Piątkowe sprinty otwierają trzydniowy cykl, który zakończy niedzielny bieg na 10 km klasykiem.
Polka zajęła w kwalifikacjach 19. miejsce ze stratą ponad 5 sekund do zwyciężczyni Sadie Bjoernsen z USA. Już w ćwierćfinale naprzeciw Polki wyszły dwie Norweżki: Heidi Weng i Marit Bjoergen, które jak się później okazało, zamknęły Polce drogę do półfinału.
Kowalczyk świetnie rozpoczęła zawody i już na pierwszym podbiegu wyszła na prowadzenie w stawce sześciu zawodniczek. Pozycję liderki utrzymywała aż do ostatniej prostej półtorakilometrowej trasy, gdzie tuż zza jej pleców wyjechały Bjoergen i Weng. Polka nie nawiązała już walki o zwycięstwo w biegu i w swoim ćwierćfinale zakończyła zmagania na 3. pozycji. Do awansu jako tzw. “szczęśliwa przegrana” zabrakło jej nieco ponad sekundy.
Na eliminacjach zmagania w sprincie zakończyły dwie pozostałe Polki. Urszula Łętocha zajęła 73. miejsce, a Martyna Galewicz 77.
Do ćwierćfinału sprintu mężczyzn nie zdołał awansować również Maciej Staręga. Siedlczanin zajął 54. miejsce wśród 98 startujących. Jan Antolec uzyskał 84., a Paweł Klisz 94. czas.
W sobotę zawodnicy rywalizujący w Pucharze Świata po raz pierwszy pobiegną stylem dowolnym. Panie zaprezentują się na dystansie 5 km, a panowie na dystansie dwukrotnie większym. W zawodach wystartuje Justyna Kowalczyk.
W finale zawodów najlepsza okazała się Heidi Weng, która na mecie pokonała kolejną z Norweżek Maiken Caspersen Fallę i Szwedkę Hannę Falk. W finałowym biegu wystartowały w sumie 4 reprezentantki kraju fiordów. W półfinale było ich dwa razy więcej. Dzięki wygranej w sprincie Weng została nową liderką klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.