Justyna Kowalczyk i Sylwia Jaśkowiec po wczorajszych sprintach stylem klasycznym, dziś utworzyły parę i razem wystartowały w sprincie drużynowym stylem dowolnym. Jednak zanim wystartować w finale, trzeba przejść przez półfinały, w którym polska para okazała się najlepsza!
Polki rywalizowały w drugim biegu. Za rywalki miały Niemki (Kolb, Hermann), Amerykanki II (Brennan, Sargent), Amerykanki I (Bjornsen, Caldwell), Słowenki I (Cebasek, Visnar), Rosjanki II (Czekaliewa, Romanowa), Norweżki II (Harsem, Brun-Lie) i Włoszki (Scardoni, Vuerich).
Na pierwszej zmianie na trasę wybiegła Justyna Kowalczyk i po przebiegnięciu nieco ponad kilometra, oddała pałeczkę Sylwii Jaśkowiec na 5 miejscu ze stratą ok. 2 sekund do prowadzących Niemek. Sylwia Jaśkowiec również pobiegła bardzo dobrze. Utrzymała piątą pozycję, ale strta, do prowadzących w tym momencie Rosjanek wynosiła już tylko sekundę , czyli tyle co nic. Kolejne zmiany przynosiły coraz lepsze pozycje. Chwilę później Kowalczyk wyprowadziła Polskę już na drugie miejsce, a strata do prowadzących wynosiła już tylko pół sekundy. Tylko przez moment Polki spadły na czwarte miejsce, ale nawet i to dawałoby miejsce w finale, gdyby z takim finiszowały. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia, zawsze lepiej wygrać i pilnować przewagi, niż walczyć na krawędzi awansu o 4. miejsce. Tak też uczyniła Sylwia Jaśkowiec. Fenomenalna ostatnia zmiana i świetny finisz dała zwycięstwo naszej drużynie i pewny awans do finału.
Kto wie, może dziś włączą się nawet o miejsce na podium? Odpowiedź już o 12:00, kiedy to na trasę finału ruszą wraz z Niemkami, dwoma sztafetami USA, oraz z pierwszego półfinału: Norweżkami, Finkami i dwoma reprezentacjami Szwecji. Szykuje się bardzo emocjonujący bieg!