Justyna Kowalczyk nie zdołała awansować do półfinału sprintu stylem klasycznym w estońskiej miejscowości Otepaa.
Polka rywalizowała w piekielnie trudnym biegu. Jej rywalkami były: Stina Nilsson – rewelacja tegorocznych szwedzkich biegów, Maiken Casperesen Falla – mistrzyni olimpijska w sprincie z Sochi, Anne Kyllonen – świetna klasyczka, lepsza na dystansach, ale ma też niezłe wyniki w sprintach, Evgenia Shapovalova – wyeliminowała Kowalczyk w ćwierćfinale sprintu techniką dowolną w Tour de Ski, Lucia Anger – mistrzyni świata juniorów w sprincie klasykiem z Otepaa 2011.
Polka przede wszystkim przegrała bieg na starcie. Trasa, która sprzyja prowadzącym nie ułożyła się dobrze dla Kowalczyk. Justyna próbowała wszelkimi sposobami przejść do przodu, zmieniała tory, charowała na podbiegach ale nawet to nie pomogało, bo przed każdym zakrętem inne zawodniczki ją blokowały, nie pozwalając jej na rozpędzenie i przejście do przodu. W końcówce dystansu trzy prowadzące uciekły na kilkanaście metrów, a bezpośredni awans był już niemożliwy. Polkę czekała jeszcze walka o 4 miejsce i ewentualne miejsce w półfinale jako lucky looser. 4 miejsce zajęła, ale do awansu zabrakło ok. 0,5s. Kto wie, może gdyby jakiś zakręt pokonać inaczej, albo jakby biegła kilka biegów wcześniej to może by się udało. Trzeba stwierdzić, że warunki z każdym kolejnym biegiem ulegały pogorszeniu. Plusowa temperatura nie pomagała, a tory coraz bardziej ulegały zniszczeniu.
Mimo, że Polka zakończyła dziś rywalizację, to szansę powetowania sobie tego niepowodzenia będzie miała już jutro, wtedy odbędzie się sprint drużynowy łyżwą. Kowalczyk przed biegiem mówiła, że jeśli nie będzie wyczerpana jak podczas Tour de Ski,to wraz z Sylwią Jaśkowiec spróbują swoich sił. Można przypuszczać, że tak się stanie, ponieważ dwa biegi, w których Kowalczyk brała udział można szybko zregenerować.
