Justyna Kowalczyk nie miała sobie równych podczas przedolimpijskiej próby w biegu łączonym w południowokoreańskim PyeongChang. Polka wygrała pierwsze zawody Pucharu Świata od ponad 3 lat! Ostatni raz dokonała tego w 2014 r. na Polanie Jakuszyckiej w Szklarskiej Porębie.
Kowalczyk już po pierwszej części, rozgrywanej stylem klasycznym, wypracowała sobie ogromną przewagę nad przeciwniczkami. Kolejne biegaczki w strefę zmiany nart wbiegały blisko minutę po polskiej mistrzyni i nie były w stanie jej odrobić na drugiej 7,5-kilometrowej części stylem dowolnym.
Kowalczyk, która „łyżwy” nie trenuje już blisko od roku, zamiast systematycznie tracić wypracowaną wcześniej przewagę, zdeklasowała przeciwniczki na drugiej części i powiększyła „bufor” nad resztą stawki. To właśnie ten fakt może napawać optymizmem bardziej, niż 50. zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata. W PyeongChang nie startowały bowiem zawodniczki z czołówki klasyfikacji generalnej PŚ.
W sobotę na podium zmieściły się także Amerykanka Elizabeth Stephen oraz Japonka Masako Ishida. Bieg ukończyło 29 zawodniczek.
We wczorajszym sprincie stylem klasycznym, Justyna Kowalczyk zajęła czwarte miejsce. Polka była druga w kwalifikacjach, po czym wygrała bieg ćwierćfinałowy i zajęła drugie miejsce w swoim półfinale. W biegu finałowym Polka finiszowała jednak tuż za podium.