Remis w ostatniej akcji meczu – Polacy wywożą punkt z Kosowa

12 cze 2019, 22:14

Nie tak wyobrażaliśmy sobie wyjazd naszych szczypiornistów na mecz eliminacji do Mistrzostw Europy 2020 w Kosowie. Jeszcze niedawno zastanawialibyśmy się czy rzucimy 40 bramek, czy może 50. Tych czasów już nie ma i trzeba przyzwyczaić się do faktu, że biało-czerwoni są na poziomie zespołów z trzeciego szeregu. Dzięki bramce Przemysława Krajewskiego w ostatnich sekundach wywozimy z Bałkanów punkt.

Próżno szukać w składzie naszych rywali chociaż jednej gwiazdy. Mimo to od początku gospodarze potrafili nawiązać z nami wyrównaną walkę, a wręcz to my musieliśmy gonić wynik. Po niewiele ponad 10 minutach Kosowo prowadziło 6-3. Wtedy jeszcze mogło wydawać się, że to lekki falstart i nasi reprezentanci za chwilę odrobią straty i sukcesywnie będą budowali przewagę. Nic bardziej mylnego, do końca pierwszych 30 minut Polaków stać było co najwyżej na remis, a do szatni schodziliśmy przegrywając 14-13.

Początek drugiej połowy był podobny do tego co zobaczyliśmy w premierowej odsłonie. Po 5 minutach było już 16-13 i kibice nad Wisłą odczuwali coraz większy niepokój. Mimo starań podopieczni Patryka Rombla nie potrafili przeciwstawić się Bałkańczykom na tyle, żeby wyjść na pierwsze tego wieczora prowadzenie. Ciężko było nawet o remis. Jeszcze na 5 minut przed końcem spotkania traciliśmy 3 trafienia.

Wynik 22-19 w 55 minucie wyglądał wręcz fatalnie. Z tej perspektywy ostateczne 23-23, które widniało na tablicy wyników po ostatniej syrenie może cieszyć. Jeżeli jednak popatrzymy przez pryzmat sytuacji przed pierwszym gwizdkiem sędziów to możemy być mocno zniesmaczeni. Tym bardziej, że jeszcze nie tak dawno biało-czerwoni byli w stanie ograć Kosowo 37-13.

Kwestia awansu jest dalej otwarta i mimo zmian w przepisach musimy drżeć o to aż do ostatniego meczu z Izraelem, który już w niedzielę w Płocku. Czy jednak znając potencjał naszych szczypiornistów i mając aż dwie drużyny walczące w Lidze Mistrzów powinno to wszystko tak wyglądać? Pora na wielkie zmiany w naszej piłce ręcznej, bo już teraz budzimy się z ręką w nocniku.

Kosowo – Polska 23-23 (14-13)

Kosowo: Agushi, Berisha – Jupa, Hoxha, Bashkim, Fetahu, Kabashi, Dedaj, Shabani, Terziqi, Gjuka, Prekazi, Quni, Drilon Tahirukaj, Drenit Tahirukaj

Polska: Malcher, Morawski – Krajewski, Moryń, Łangowski, Pilitowski, Syprzak, Szpera, Moryto, Potoczny, Jarosiewicz, Przybylski, Piechowski, Dawydzik, Krieger, Chrapkowski

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Najnowsze

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA