Agnieszka Radwańska wraz z Łukaszem Kubotem planowo mieli przystąpić do rywalizacji w grze mieszanej już w o 22 w środę, jednak ze względu na niekorzystną aurę, która uniemożliwiła rozegranie wszystkich spotkań piątego dnia Igrzysk, mecz naszej pary został przełożony o ponad 24 godziny.
Nie można powiedzieć, że nasi reprezentanci mieli łatwe losowanie, jednak praktycznie każda para biorąca udział w turnieju mixta w Rio mogła okazać się ciężkim rywalem. Horia Tecau jest zdecydowanie bardziej doświadczony, jeżeli chodzi o klasyczną grę podwójną, jak i grę mieszaną, od swojej partnerki Iriny Cameli Begu, która skupia się najbardziej na singlu, a w drugiej kolejności na deblu.
W naszej parze panuje jeszcze inna sytuacja. Łukasz Kubot obecnie występuje jedynie w grze podwójnej, jednak przy każdej okazji próbuje swoich sił również w mikście. Agnieszka Radwańska skupia się na co dzień jedynie na grze pojedynczej i kompletnie zaniechała w ostatnich sezonach jakichkolwiek występów w deblu, czy też mikście, z małym wyjątkiem na Puchar Hopmana.
Samo spotkanie lepiej rozpoczęli Rumuni, którzy już w pierwszym gemie meczu przełamali serwis Łukasza Kubota do zera. Następnie potwierdzili to pewnym podaniem Horii Tecau wygranym również bez straty jakiegokolwiek punktu. Po tym polska para przebudziła się, Radwańska szybko wygrała swoje podanie, a następnie Polacy zwyciężyli przy serwisie Begu.
Kolejne rozgrywki stały pod znakiem serwujących i w ten sposób na tablicy wyników widniało 4:4. Kolejny gem również łatwo padł łupem serwującego Kubota, a już w następnym Polacy szybko doprowadzili do stanu 40:0 przy serwisie Tecau. Nie oznaczało to błyskawicznego przełamania, tenisista z Lubina wraz z Radwańską wykorzystali dopiero trzecią piłkę setową i zwyciężyli w pierwszej partii 6:4.
Druga partia jeszcze wyraźniej należała do serwujących. Najlepiej pokazuje to statystyka break-pointów. Podczas pierwszych ośmiu gemów obie pary w sumie miały tylko jedną okazję na przełamanie, a miało to miejsce przy serwisie Agnieszki Radwańskiej, który ostatecznie został utrzymany i na tablicy widniał wynik 4:4.
Cztery następne rozgrywki dalej nie przyniosły przełamania i o losach drugiego seta miał zadecydować tie-break. W tym fragmencie gry wyraźnie lepsi okazali się reprezentanci Rumunii, a to oznaczało trzecią partię, która na Igrzyskach Olimpijskich, jak i na Wielkich Szlemach rozgrywana jest w formule super tie-breaka.
Trzecia partia była wyrównana tak jak dwie poprzednie. Sam początek należał do Radwańskiej i Kubota, którzy to potrafili wyjść na prowadzenie 3:1 oraz 4:2, jednak rumuńska para byłą nieustępliwa i doprowadziła do remisu 6:6. Pod koniec meczu to jednak przeciwnicy naszego miksta mieli więcej szczęścia. Wprawdzie nie wykorzystali pierwszej piłki meczowej przy swoim serwisie, jednak druga przy podaniu Radwańskiej została już wykorzystana.
Była to ostatnia polska okazja na osiągnięcie sukcesu w rozgrywkach tenisowych w Rio. Jednak również tutaj reprezentanci Polski zatrzymali się na pierwszej rundzie. Już teraz można powiedzieć, że na kolejnych Igrzyskach Olimpijskich gorzej być nie może.
Igrzyska Olimpijskie, Olympic Tennis Center, Rio de Janeiro, Brazylia, mecz 1. rundy gry mieszanej:
Radwańska/Kubot – Begu/Tecau 6:4, 6:7(1), 8:10