Agnieszka Radwańska już po raz trzeci podczas tegorocznego French Open wystąpi na drugim co do ważności korcie w kompleksie Rolanda Garrosa – Suzanne Lenglen. Konfrontację o wielkoszlemowy ćwierćfinał w Paryżu z Bułgarką Cwetaną Pironkovą organizatorzy wyznaczyli jako czwarty pojedynek na tej arenie.
Przed najlepszą polską tenisistką na korcie Suzanne Lenglen wystąpią turniejowa “8” w turnieju mężczyzn Milos Raonic – zagra z Hiszpanem Alberto Ramosem-Vinolasem, Rumunka Irina-Camelia Begu i Shelby Rogers z USA oraz wicelider światowego rankingu Andy Murray i Amerykanin John Isner.
Najlepszym dotychczasowym rezultatem Pironkovej na kortach im. Rolanda Garrosa była 3. runda, osiągnięta przed rokiem. Wcześniej pięciokrotnie była w rundzie drugiej, a trzy razy kończyła zmagania już podczas inauguracyjnego spotkania.
Drogę do tegorocznej szesnastki, 102. w rankingu WTA Bułgarka przeszła jak burza, gdyż w przeciągu trzech dotychczasowych rund w niełatwych pojedynkach, nie zgubiła nawet seta! Rywalki miała godne, gdyż mierzyła się z dawną finalistką imprezy w Paryżu Sarą Errani z Włoch, Szwedką Johanną Larsson, która wyeliminowała wcześniej Magdę Linette oraz rewelacyjną w tym roku Amerykanką Sloane Stephens, triumfującej w całych zawodach już trzykrotnie w tym roku. Na korcie spędziła do tej pory 4 godziny i 2 minuty, co stawia ją w nieco lepszej sytuacji od Agnieszki Radwańskiej, która podczas tegorocznego French Open grała już 5 godzin i 12 minut.
Przed głównym turniejem zarówno jedna jak i druga, nie występowały zbyt wiele na mączce w głównym cyklu, co jak się teraz okazuje było strzałem w dziesiątkę. Najlepsza polska tenisistka przed startem w Paryżu dotarła do półfinału halowych zawodów o Porsche w Stuttgarcie, odpadając kilka dni później już w 1. rundzie turnieju o wysokiej randze w Madrycie. Równie prestiżowe zawody w Rzymie odpuściła i przeznaczyła na dodatkowe treningi i regenerację. Pironkova drogę do tegorocznego Rolanda Garrosa miała nieco odmienną. Zamiast w Stuttgarcie, walczyła w Istambule, gdzie dotarła do drugiej rundy. W stolicach Hiszpanii i Włoch odpadała już w 1. rundach przez co podobnie jak Radwańska, w większym stopniu mogła poświęcić się treningowi.
Bułgarka nie ma dobrych wspomnień z konfrontacji z wiceliderką światowego rankingu. Spośród 11 meczów zdołała wygrać tylko dwa, jednak ostatni raz już prawie 4 lata temu. Najczęściej miały okazję grać na trawie, gdzie spośród pięciu spotkań, jedno – właśnie sprzed 4 lat w Eastbourne – na swoją korzyść rozstrzygnęła Pironkova. W czterech meczach na “cegle” Radwańska oddała rywalce jednak już tylko jednego seta.
W całej karierze Pironkova zagrała tylko w jednym finale zawodów WTA, który wygrała. Dwa lata temu na australijskich kortach w Sydney zgarnęła trofeum rangi Premier, pokonując 6:4, 6:4 tegoroczną zwyciężczynię Australian Open – Angelique Kerber. Najwyżej w rankingu sklasyfikowana była na 31. miejscu – we wrześniu 2010 roku, miesiąc po dotarciu do półfinału Wimbledonu.
Swój dobry wynik podczas tegorocznego Rolanda Garrosa zawdzięcza m.in agresywnej i skutecznej grze, która zdążyła poskromić m.in wspomniane już wcześniej Errani i Stephens. Tylko w starciu z Amerykanką liczba wygrywających uderzeń nie zbliżyła się do 30, a skuteczność punktów po 1. serwisie regularnie przewyższała 70%.
Czy w niedzielne popołudnie po raz pierwszy zagrozi Radwańskiej na ziemi? Krakowianka rozgrywa dobry turniej, prezentując regularny i bardzo solidny tenis. Wygrywając z Pironkovą powtórzy także najlepszy wynik w Paryżu, jakim jest ćwierćfinał z 2013 roku. Jak będzie jutro? Oglądajcie około 18:00!
Roland Garros, Paryż, Wielki Szlem (pula nagród: 32 017 500 €), mecz 4. rundy gry pojedynczej kobiet:
Cwetana Pironkova, Bułgaria – Agnieszka Radwańska, Polska [2]