Agnieszka Radwańska po niemal dwóch dniach oczekiwania na wznowienie pojedynku z Cwetaną Pironkovą z Bułgarii w 4. rundzie wielkoszlemowego Rolanda Garrosa, wracała na kort kilkukrotnie we wtorek i mimo prowadzenia 6:2, 3:0 poległa w walce o ćwierćfinał!
Krakowianka po raz pierwszy musiała przerwać swój mecz w niedzielny wieczór z powodu częstych w tym roku opadów w Paryżu i zapadających ciemności. Pierwotnie zawodniczki miały dokończyć pojedynek w poniedziałek, jednak po raz kolejny z organizatorami wygrywała pogoda – deszcz nie pozwolił na rozegranie ani jednej piłki na kortach French Open.
Polka i Bułgarka po raz pierwszy we wtorek pojawiły się nieco po 12. Mimo, że dwa pierwsze gemy były niezwykle zacięte, a krakowianka mogła prowadzić już 5:0, to jednak Pironkova zachowała więcej zimnej krwi i zwyciężała w najważniejszych wymianach, szybko doprowadzając do wyrównania 3:3. Urodzona w Płowdiwie zawodniczka ani na moment nie zwalniała swojej dobrej i regularnej gry, a wskutek sporej ilości błędów u Radwańskiej, dość szybko wygrała trzy kolejne gemy, a w konsekwencji całego seta 6:3!
Zanim panie przystąpiły do walki w secie trzecim, ponownie na prawie 2 godziny opuściły drugi co do wielkości kort im. Suzanne Lenglen w kompleksie Rolanda Garrosa. Gdy wróciły na kort po 15, katastrofy Radwańskiej nie było końca. Polka źle czuła się na mokrej nawierzchni, przez co niekomfortowo poruszała się po korcie i popełniała wręcz podstawowe błędy. W pewnym momencie krakowianka miała problemy nawet z umieszczeniem piłki w korcie, a dla oddawającej piłki Bułgarki była to tylko woda na młyn.
Wiceliderka światowego rankingu dość szybko przegrywała 0:4, tracąc 10. już gema z rzędu! W pewnym momencie chciała nawet ponownie przerwać grę, gdyż uważała, że mżawiący deszcz powoduje, że linie są bardzo śliskie, a poruszanie po nich niebezpieczne. Główna sędzia w porozumieniu z supervisorem zawodów nakazała jednak powrócić do rywalizacji. Będąc już praktycznie krok od porażki, Radwańska zaczęła grać nieco agresywniej, co przyniosło chwilowo pożądane efekty. Bułgarka nie grała już z bardzo wysoką skutecznością jak wcześniej, przez co straciła dwa gemy, a w kolejnym przegrywała już 0-30. Na nieszczęście krakowianki, mając do dyspozycji własny serwis i nieco szczęścia, Pironkova wyrównała i po chwili wyszła na prowadzenie 5:2.
Radwańska zdołała doprowadzić jeszcze do wyniku 3:5 po bezbłędnym gemie serwisowym, jednak w kolejnym musiała już uznać wyższość rywalki. Stojąc pod ścianą porażki, kilkukrotnie posyłała ryzykowne piłki, które w większości nie przyniosły korzystnego rezultatu, kończąc zwykle w siatce.
Można zadawać sobie pytania, co by było gdyby… mecz zakończył się zgodnie z planem w niedzielne popołudnie. Radwańska rozgrywała świetny turniej na paryskiej ziemi, w turnieju wielkoszlemowym, który krótko mówiąc nie jest jej ulubionym. Do upragnionego awansu ćwierćfinału brakowało zaledwie 3 gemów, jednak przeszkodą w tym celu okazała się nie tyle przeciwniczka, co warunki. W trzecim secie dzisiejszego spotkania u Radwańskiej można było zauważyć także problemy z dłonią, przez którą skorzystała nawet z przerwy medycznej. Z Paryża, krakowianka wyjedzie jednak z dodatnim saldem punktowym, gdyż odpadając rok temu w inauguracyjnym meczu, dołoży do swego konta ponad 200 punktów.
Przed Polką teraz chwila wytchnienia i sezon na ulubione trawie, którego zwieńczeniem będzie wielkoszlemowy Wimbledon. To właśnie od tego turnieju rozpocznie się wielka walka z obroną wielu punktów, dzięki którym Radwańska z połowy drugiej dziesiątki, jest dziś ponownie na fotelu wiceliderki rankingu.
Warto dodać, że wtorek przyniósł w Paryżu dwie spore niespodzianki, gdyż obok Agnieszki Radwańskiej, z turniejem pożegnała się potencjalna rywalka Polki w ćwierćfinale – turniejowa „6” z Rumunii Simona Halep! Finalistka French Open sprzed dwóch lat swoją porażkę także może w jakimś stopniu oddać pogodzie, która przerwała jej pojedynek z Samanthą Stosur przy wyniku 5:3 w pierwszym secie. Ostatecznie Australijka zwyciężyła 7:6, 6:3 i to ona będzie rywalką Pironkovej w walce o półfinał.
Roland Garros, Paryż, Wielki Szlem (pula nagród: 32 017 500 €), mecz 4. rundy gry pojedynczej kobiet:
Cwetana Pironkova, Bułgaria – Agnieszka Radwańska, Polska [2] 2:6, 6:3, 6:3