Po weekendzie w Klingethal w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w skokach narciarskich przewodzi Ryoyu Kobayashi. Jego przewaga jest jednak na tyle niewielka, że nie powinniśmy się jeszcze przyzwyczajać do Japończyka na czele pucharowej rywalizacji.
Tak przedstawia się klasyfikacja PŚ przed zawodami w Szwajcarii:
1. KOBAYASHI Ryoyu – 290 pkt
2. KRAFT Stefan – 276 pkt
3. TANDE Daniel Andre – 273 pkt
4. GEIGER Karl – 237 pkt
5. ASCHENWALD Philipp – 214 pkt
6. LANISEK Anze – 181 pkt
7. SATO Yukiya – 178 pkt
8. STOCH Kamil – 146 pkt
9. KUBACKI Dawid – 135 pkt
10. PREVC Peter – 115 pkt
…
22. ŻYŁA Piotr – 56 pkt
31. KOT Maciej – 30 pkt
34. WOLNY Jakub – 22 pkt
36. HULA Stefan – 15 pkt
42. MURAŃKA Klemens – 4 pkt
Kamil Stoch to obecnie najwyżej sklasyfikowany z Polaków zawodnik. Martwi fakt, że lider naszej kadry zajmuje dopiero ósmą lokatę w klasyfikacji generalnej. Jednak ścisk, jaki panuje w czubie tabeli, sugeruje, że diametralne zmiany przypisanych pozycji możliwe są już po kolejnych zawodach. Tuż za ósmym Stochem, plasuje się dziewiąty Kubacki.
O ile pierwszych czterech skoczków obecnego sezonu można nazwać stałymi bywalcami na najlepszych pozycjach. O tyle zawodnicy sklasyfikowani na kolejnych trzech lokatach to spora nowość w czołówce. Żaden z trójki Aschenwald, Lanisek i Sato nie ukończył nigdy wcześniej sezonu choćby w drugiej dziesiątce PŚ i poza ewentualnymi sukcesami drużynowymi ich dorobek wyglądał co najwyżej skromnie.
Warto zwrócić uwagę także na fakt, że w obecnym sezonie już siedmiu polskich skoczków zgarnęło punkty. To o jeden skoczek więcej niż przez cały poprzedni sezon. Pytanie, jakie należy jednak postawić na ile rolę odegrały tu forma, a na ile szczęśliwy los wyciągnięty na wietrznej loterii?
Poza pierwszą dziesiątką znajduje się Gregor Schlierenzauer, jednak jego obecna 14. lokata i tak jest sporym sukcesem. Biorąc pod uwagę fakt, że mamy dopiero połowę grudnia, popularny “Schlieri” ma już więcej punktów niż przez cały ostatni, czy przedostatni sezon. Po raz ostatni Austriak rywalizację w pierwszej ‘15’ ukończył w sezonie 2014/15. Były to jeszcze czasy, kiedy polskich skoczków prowadził Łukasz Kruczek i wcale nie szykował się do odejścia ze stanowiska trenera naszej kadry. Prehistoria.
Niepokoi natomiast brak w klasyfikacji generalnej innego weterana – Noriakiego Kasaiego. Wobec całkiem solidnej formy skoczków z Japonii w Pucharze Kontynentalnym, ewentualny brak Kasaiego w pucharowej rywalizacji aż do Sapporo nie powinien być zaskoczeniem.
Tak natomiast prezentuje się klasyfikacja Pucharu Narodów:
1. Austria – 1533 pkt
2. Norwegia – 1285 pkt
3. Polska – 1108 pkt
4. Japonia – 1079 pkt
5. Słowenia – 886 pkt
6. Niemcy – 829 pkt
7. Szwajcaria – 351 pkt
8. Finlandia – 68 pkt
9. Rosja – 58 pkt
10. Bułgaria – 1 pkt
Polacy znacznie lepiej wypadają w tym sezonie w konkursach drużynowych niż indywidualnych, co ma swoje przełożenie na tabelę Pucharu Narodów. Gdyby nie punkty zdobyte właśnie w rywalizacji drużynowej Polska byłaby szósta w tej klasyfikacji, ustępując kolejno: Japonii, Słowenii i Niemcom. Austriacy pewni weszli w sezon i wydaje się, że ciężko będzie z nimi powalczyć, ale to jeszcze nie moment, by odbierać szanse Norwegom, czy Biało-Czerwonym. Natomiast strata podopiecznych Stefana Horngachera jest już na tyle duża, że z całą pewnością były trener Polaków nie skończy kolejnego sezonu na czele Pucharu Narodów.