Jednym z głównych problemów Kamila Stocha w tym sezonie jest prędkość najazdowa, która bardzo często nie należy do najlepszych. Aspekt ten skomentował były prezes PZN Apoloniusz Tajner, który postarał się wytłumaczyć, dlaczego 36-latek niespecjalnie sobie z tym radzi.
Stoch wciąż w poszukiwaniu formy
Zmagania w ostatni weekend w Lake Placid w wykonaniu Kamila Stocha po raz kolejny w tym sezonie były rozczarowujące. W pierwszym konkursie indywidualnym nie zdołał nawet awansować do drugiej serii (41. miejsce), natomiast w niedzielnych zawodach zajął dopiero 24. lokatę.
Występy Stocha na amerykańskiej skoczni były w pewnym sensie odwzorowaniem całego sezonu w jego wykonaniu. Niezłe konkursy, jak chociażby Innsbrucku (11. miejsce) przeplata słabszymi. Często kończy konkursy w trzeciej dziesiątce, a nierzadko również na pierwszej serii.
Tajner skomentował prędkości najazdowe Stocha
Sporym problemem, ciągnącym się za Stochem właściwie od kilku sezonów jest prędkość najazdowa. W Lake Placid po raz kolejny pod tym względem nie zachwycił i był jednym ze słabszych skoczków w stawce. Były prezes PZN Apoloniusz Tajner skomentował ten aspekt skoków 36-latka.
– Kamil ogólnie należy do grupy tych zawodników, którzy te prędkości mają mniejsze. Jeżeli jego dyspozycja nie jest pełna, on nie ustawia się w pozycji najazdowej instynktownie i ta prędkość jeszcze może zmaleć. A jak różnica wynosi ponad kilometr, to już naprawdę może zrobić różnice – powiedział w studiu „Eurosportu”.
Kolejną okazję do poprawy wyników z tego sezonu Stoch będzie miał w najbliższy weekend. Odbędą się wówczas dwa konkursy indywidualne na skoczni w japońskim Sapporo.
Kamil Stoch robi challenge z jaką najsłabszą prędkością da się dolecieć do punktu K#skijumpingfamily #LakePlacid pic.twitter.com/2zyeCJIoli
— Olek Sieradzki (@oleksieradz) February 11, 2024
PŚ w Lake Placid. Stefan Kraft z kolejną wygraną. Piotr Żyła tuż za podium