TCS w Bischofshofen: Kubacki najlepszy w konkursie i całym TCS!

Aktualizacja: 13 kwi 2023, 07:50
6 sty 2020, 19:14

Dawid Kubacki wygrał poniedziałkowy konkurs Turnieju Czterech Skoczni w austriackim Bischofshofen. Tym samym Polak nie zaprzepaścił swojej szansy i zdobył złotego orła za triumf w całej edycji 68. Turnieju Czterech Skoczni.

Pierwsza runda rozpoczęła się od mocnego uderzenia. Na rozbiegu pojawił się bowiem Piotr Żyła. Wiślanin uzyskał z ósmej bramki 125,5 metra. Jego przeciwnik, Timi Zajc (Słowenia), wylądował na 121 metrze. Tym samym to Polak jako pierwszy awansował do finału.

W czwartej parze do rywalizacji przystąpił Maciej Kot. Podopieczny Michała Doleżala mierzył się z Junshiro Kobayashim. Polak uzyskał 126 metr, zaś Japończyk jeden metr więcej, co pozwoliło mu awansować do trzydziestki.

W dziesiątej parze oglądaliśmy ciekawy pojedynek mający znaczenie na końcowej klasyfikacji 68. Turnieju Czterech Skoczni. Z Simonem Ammannem mierzył się trzeci skoczek łącznej klasyfikacji tych zawodów – Karl Geiger. Szwajcar uzyskał 121 m, zaś Niemiec – 140 metr, co dało mu prowadzenie z notą 147,7 pkt.

W trzynastej parze do gry wkroczył ten, który przewodzi w 68. edycji niemiecko-austriackich zawodów. Dawid Kubacki nie walczył o to by pokonać rywala z pary, a o to by zdobyć jak największą notę pozwalającą mu na zachowanie przewagi nad najgroźniejszymi rywalami. Oko w oko ze skoczkiem z Nowego Targu stanął Cene Prevc. Słoweniec tanio skóry nie sprzedał lądując na 132 metrze, co było lepszym wynikiem od niejednego skoczka, który awans do drugiej serii już sobie zagwarantował. Kubacki pokazał jednak, że jest w świetnej formie. Mistrz świata z Seefeld poszybował na 143 metr zdobywając 151,6 pkt!

W perspektywie walki o złotego orła ważną była też rywalizacja norwesko-norweska. Sonre Ringen, który uzyskał 117 metrów nie stanowił specjalnego zagrożenia dla wicelidera TCS – Mariusa Lindvika. Mistrz świata juniorów z 2018 roku wylądował na 139 metrze i przegrał wirtualną bitwę z Dawidem Kubackim.

W czwartej parze od końca oglądaliśmy Stefana Hulę. Szczyrkowianin nie skakał jednak jako ten rozstawiony, a jako dopiero 47. w kwalifikacjach. Tym samym jego rywalem był 4. w eliminacjach – Constantin Schmid. Hula uzyskał 119 metrów, co nie dawało większych szans na pucharowe punkty. Podopieczny Stefana Horngachera skoczył zdecydowanie dalej. Jego odległość wyniosła 134,5 metra i dała pewny awans do finału.

To jednak nie koniec emocji związanych ze startami biało-czerwonych. Z 3. numerem startowym skakał bowiem trzykrotny mistrz olimpijski – Kamil Stoch, którego skoki zaczynały w seriach niedzielnych wyglądać coraz lepiej. Wcześniej skakał jednak Jewgenij Klimov. Rosjanin skoczył 124 metry i nie podniosło ciśnienia polskim kibicom. Stoch zrobił swoje. 134,5 metra pozwoliło w spokoju przygotowywać się do drugiego skoku.

Po pierwszej serii zmagania zakończyli Maciej Kot i Stefan Hula.

Ponad to awans do drugiej rundy wywalczyli Roman Koudelka (126 m), Killian Peier (128 m), Anders Haare (125 m), Domen Prevc (140 m), Daniel Andre Tande (137,5 m), Pius Paschke (126 m), Michael Hayboeck (131 m), Yukiya Sato (139 m), Gregor Schlirenzauer (129 m), Markus Eisenbichler (137 m), Philipp Aschenwald (136 m), Daniel Huber (135 m), Johan Andre Forfang (135,5 m), Peter Prevc (136,5 m), Ryoyu Kobayashi (135,5 m),  Stephan Layhe (132 m), Daiki Ito (137 m), Stefan Kraft (138 m).

Z tytułem Lucky Losera ucieszyli się: Cene Prevc, Stefan Huber (132 m), Robert Johansson (133 m), Clemens Leitner (130 m) oraz Clemens Aigner (129 m).

Ostatecznie po pierwszym skoku prowadził Dawid Kubacki, którego przewaga nad drugim Geigerem wyniosła 3,9 pkt. Trzeci był wicelider zmagań –  Marius Lindvik (146,5 pkt).

Decydująca rozgrywka rozpoczęła się od skoku Andersa Haare, który wylądował metr bliżej niż kilkadziesiąt minut wcześniej. Jego nota wyniosła 226 pkt i to do tej liczby porównywaliśmy zdobycz wszystkich kolejnych sportowców. Norwega bardzo szybko pokonał Pius Paschke, który zapisał przy swoim nazwisku 127,5 metra. Tuż po reprezentancie Niemiec na rozbiegu pojawił się Piotr Żyła. Drugi skoczek 65. Turnieju Czterech Skoczni wskoczył na prowadzenie po skoku na 129 metr. Polak, mający na swoim koncie 242,1 pkt, stał na pozycji przeznaczonej dla lidera stał do skoku startującego po nim – Romana Koudelki. Czech skoczył dwa metry dalej, co dało mu 6 pkt więcej. Po dziesięciu skoczkach tytuł lidera konkursu należał do Gregora Schlirenzauera (133 m). Przed Koudelkę wskoczył jeszcze Michael Hayboeck (132 m) i Killian Peier (131 m). Piotr Żyła plasował się na 7. pozycji.

W kolejnej grupie skoczków rywalizował Kamil Stoch. Dwukrotny triumfator niemiecko-austriackich zawodów poszybował na 134 metr. Przed ostatnią dziesiątką stawce przewodził Ryoyu Kobayashi (138 m; 279 pkt). Tuż za Japończykiem sklasyfikowany był Philipp Aschenwald (135 m) i Johan Andre Forfang (135 m). Kamil Stoch był 4.

Walkę o czołową trójkę otworzył Peter Prevc. Najstarszy z braci zaprezentował taki sam skok jak wcześniej startujący Ryoyu Kobayashi. Słoweniec wyprzedził lidera Pucharu Świata o 4,6 pkt.

Następnie na belce startowej pojawił się Markus Eisenbichler. Mistrz świata z Bergisel nie pokazał nic nadzwyczajnego lądując na 130 metrze i przekreślił swoje szanse na pozostanie w pierwszej dziesiątce. Dużo lepiej zaprezentował się natomiast Daiki Ito. 34-letni skoczek wylądował na 134 metrze, co dało mu 3. lokatę. Metr dalej poszybował z kolei Daniel Andre Tande. Norweg nie zdołał pokonać prowadzącego Słoweńca, ale wystarczyło to na Kobayashiego.

W grze pozostało więc sześciu skoczków. O podium zapomnieć mógł jednak pierwszy z nich – Yukiya Sato, który uzyskał raptem 131,5 metra. Do zielonej linii nie doleciał też Domen Prevc. Najmłodszy z braci uzyskał 133 metry. W tym momencie na trybunach zrobiło się bardzo głośno, gdyż w dół ruszył Stefan Kraft. Reprezentant gospodarzy nie zawiódł swoich fanów lądując na 137 metrze gwarantującym objęcie prowadzenia z notą 287,4 pkt.

2 oczka więcej zgromadził jednak Marius Lindvik. Norweg uzyskał 137 metr, czyli o jeden metr dalej niż Karl Geiger. Wicemistrz świata z Innsbrucku zdołał pokonać Norwega, lecz przegrał z nim w końcowej klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni. Swojej szansy na złotego orła nie zaprzepaścił Dawid Kubacki, który zmiażdżył konkurencję lądując na 140 metrze i 50 centymetrze. Tym samym Polak wygrał poniedziałkowy konkurs o 9,9 pkt nad drugim Karlem Geigerem!

Zmagania w Bischofshofen były ostatnim akordem 68. Turnieju Czterech Skoczni. Po końcowy splendor sięgnął Dawid Kubacki. Skoczek z Nowego Targu sięgnął po złotego orła z łącznym dorobkiem 1131,6 pkt.

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA