Bardzo słaby start w sprincie techniką dowolną w szwajcarskim Lenzerheide zanotowała Justyna Kowalczyk. W nielubianej przez siebie konkurencji, inaugurującej tegoroczne Tour de Ski, Polka była dopiero 59. i nie zakwalifikowała się do dalszej części zawodów!
Do zwyciężczyni Ingvild Flugstad Oesteberg, która sprinterską trasę pokonała w 3:04.57 min. najlepsza polska narciarka straciła 15,92 sekundy, tracąc już na wstępie imprezy szansę na dobry wynik w pierwszej konkurencji Tour de Ski. Wiąże się to również z niemałymi stratami do czołówki przed kolejnymi etapami, a Polka bez żadnego bonusu będzie musiała poświęcić jutro sporo sił w biegu na 15 kilometrów klasykiem, by odrobić chociaż ich część.
Do kolejnego etapu zawodów zakwalifikowała się natomiast liderka Pucharu Świata i faworytka Tour de Ski – Therese Johaug. Norweżka uzyskała 23. rezultat i do swojej koleżanki z kadry straciła 8,37 s.
Do ćwierćfinałów sprintu, które rozpoczną się od 16:00 nie zakwalifikował się także Maciej Staręga. Urodzony w Siedlcach narciarz finiszował na mecie z czasem 2:53.74 i nie zmieścił się w czołowej “30”, premiującej awansem dalej. Podobny los spotkał Jana Antolca i Pawła Klisza.
Już jutro na trasach w Lenzerheide, narciarze staną na starcie najdłuższych biegów w tegorocznym Tour de Ski. Panie zmierzą się na 15 kilometrów stylem klasycznym ze startu wspólnego, a panowie pobiegną ich dwa razy więcej.
