Kolejny horror na tegorocznym Wimbledonie zafundowała nam Agnieszka Radwańska! Niestety po przepięknym widowisku Polka nie zdołała pokonać Dominiki Cibulkovej, która przetrwała ogromny ból i zwyciężyła 9:7 w finałowym secie.
Już od pierwszych piłek inauguracyjnego spotkania Cibulkova grała mocno w ofensywie. Mimo, że każda z nich wygrała na otwarcie po własnym podaniu, to większe problemy z jego utrzymaniem miała krakowianka. Cibulkova tymczasem ani na moment nie odejmowała sobie z ręki i atakowała każdą możliwą piłkę, wykorzystując przy okazji błędy trzeciej rakiety świata. Słowaczka wyraźnie przeważała siłowo na korcie i dominowała nad Polką, która w pewnym momencie przegrywała już 1:4!
Po wielu problemach i równowagach w gemie szóstym, Radwańska zdołała wygrać gema przy własnym podaniu i częściowo odrobić straty. Swojego serwisu nie chciała oddać jednak Cibulkova, która jak maszyna kończyła każdą z nadarzających się okazji. Do końca seta żadna z tenisistek nie przełamała rywalki, a pierwszą partię po słabym gemie krakowianki wygrała Słowaczka, która wyszła na prowadzenie 6:3 po 42 minutach walki.
Drugiego seta ponownie każda z zawodniczek rozpoczęła od wygrania własnego gema serwisowego. Radwańska po raz pierwszy w meczu objęła także prowadzenie w meczu, kiedy przed zmianą stron prowadziła 1:0. Chwilę później w grze obu pojawiły się przejściowe problemy, gdyż każda z nich oddała praktycznie bez walki gema przy własnym serwisie.
W grze Cibulkovej pojawiało się coraz więcej niewymuszonych błędów, do których skutecznie doprowadzała Radwańska. Przy stanie 3:3 to jednak Polka ponownie dała się przełamać i przegrywała już 3:4. Krakowianka nie odpuszczała jednak ani na moment i po chwili odpowiedziała przełamaniem powrotnym. Gem później Cibulkova była już tylko jedną piłkę od meczu! Po kolejnym przełamaniu Radwańskiej, obie w dziesiątym gemie popełniały sporo błędów, ale to Polka lepiej zniosła ogromne napięcie i doprowadziła do wyrównania.
Od tego momentu postawa krakowianki na korcie uległa znacznej poprawie. Polka zaserwowała dwa asy i wyszła na prowadzenie 6:5. Dalej przy wciąż popełniającej sporą ilość błędów Cibulkovej wywalczyła dwie piłki setowe i wykorzystała pierwszą z nich.
Finałową partię zdecydowanie lepiej rozpoczęła Radwańska, która znakomicie prezentowała się w ataku i dalej wymuszała błędy na rozstawionej z „19” rywalce. Finalistka tej imprezy sprzed czterech lat w łatwy sposób wygrała własne podanie, a chwilę później mogła wyjść na podwójne prowadzenie. Wyraźnie zmęczona Cibulkova często podejmowała błędne decyzje, doprowadzając do szansy na przełamanie. Z opresji wyszła jednak obronną ręką i wyrównała na 1:1.
Do stanu 3:3 obie skutecznie wygrywały swoje serwisy, jednak pierwszą, która przełamała, była Cibulkova. Radwańska ponownie wykazała się znakomitą antycypacją, a wymuszając błędy na rozpędzonej Słowaczce doprowadziła do wyrównania. W piekielnie emocjonującym dziewiątym gemie, w którym Cibulkova prowadziła już 40:15 i miała w sumie 3 piłki na przełamanie, Polka ponownie prezentowała niewiarygodne uderzenia i wyszła na prowadzenie 5:4! Po chwili Cibulkova wyrównała po raz kolejny i było 5:5.
W morderczym jedenastym gemie, w którym zawodniczki rozegrały aż 17 punktów, Radwańska obroniła aż pięć piłek na przełamanie! Po wyczerpującej rywalizacji to jednak krakowianka wyszła zwycięsko z rywalizacji i wyszła na prowadzenie 6:5! W dwunastym gemie Polka miała już piłkę meczową, ale Cibulkova obroniła go fenomenalnym forhendem. Gema zakończyła fantastycznym zagraniem, po obronie loba krakowianki.
Przy stanie 6:6 jak to w tradycji większości turniejów wielkoszlemowych, nie grywa się tie-breaka, tylko rozgrywkę do dwóch wygranych gemów. Pecha miała Radwańska, która mimo świetnej gry nie znalazła odpowiedzi na fantastyczne forhendy przeciwniczki i została przełamana. W kolejnym gemie, przegrywając już 0-30, Polka zagrała cztery kolejne niesamowite zagrania i ponownie wyrównała stan meczu.
Obie wyraźnie prowadziły walkę na wyniszczenie. W dalszym ciągu katowały się niemiłosiernie mocnymi uderzeniami, które w większości sytuacji znajdowały drogę do kortu. Chwilę później to Cibulkova ponownie przełamała Radwańską i ponownie serwowała po mecz. Po najdramatyczniejszym gemie w spotkaniu Cibulkova wykorzystała trzecią piłkę meczową i zameldowała się w ćwierćfinale rozgrywek.
W kolejnej rundzie Słowaczka zmierzy się ze zwyciężczynią rosyjskiego pojedynku Jekaterina Makarova – Elena Vesnina.
Wimbledon, Londyn, Wielki Szlem (pula nagród: 28,1 mln £), mecz 4. rundy gry pojedynczej kobiet:
Agnieszka Radwańska, Polska [3] – Dominika Cibulkova, Słowacja [19] 3:6, 7:5, 7:9